Mateusz Morawiecki przejął stery w polskim rządzie od Beaty Szydło 11 grudnia 2017 roku. Sprawdziliśmy, jak radziła sobie w tej mijającej pięciolatce polska gospodarka.
Zestawienie najważniejszych wskaźników z końca 2017 i 2022 roku pokazuje, że w kilku obszarach nastąpiła poprawa. Chodzi m.in. o rynek pracy: spadła stopa bezrobocia, a zatrudnienie i wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw dynamicznie wzrosły. Całkiem dobrze wygląda stan budżetu państwa – dochody wzrosły w ciągu ostatnich pięciu lat bardziej niż wydatki. Jeśli chodzi o dług państwa, można wprost mówić o jego eksplozji (zwłaszcza od 2020 r.), niemniej w relacji do PKB wciąż jest znacząco poniżej dopuszczalnych limitów. Mimo recesji w 2020 r. i w końcówce 2022 r. tempo wzrostu PKB pozostaje zaś relatywnie wysokie.
Za to bardzo znaczące pogorszenie widać w innych obszarach – przede wszystkim dziś musimy mierzyć się z najwyższą od ćwierćwiecza inflacją. A rynki finansowe (notowania giełdowe, kursy walutowe, wyceny polskich obligacji, itp.) są oględnie mówiąc w znacznie gorszej kondycji niż pięć lat temu.
Czytaj więcej
W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok nie ma zapisów o specjalnym dofinansowaniu dla telewizji i radia publicznego.
Oczywiście nie wszystko co „złe” w gospodarce jest winą rządzących, jak i nie wszystko co „dobre” jest ich zasługą. Dodatkowo trzeba pamiętać, że w okresie pięciolatki Morawieckiego miały miejsce niespotykane wcześniej wydarzenia o skutkach gospodarczych w skali tsunami – to pandemia i wojna rozpętana przez Rosję. Jednak ocena, jaką ekonomiści wystawiają dziś działaniom premiera, jest surowa.