Głównymi krajami Bliskiego Wschodu, do których trafia eksport z Polski, są Turcja, Arabia Saudyjska, Izrael i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Liczy się wolumen
– W porównaniu z naszymi pierwotnymi założeniami, obejmującymi spadki eksportu, polski eksport radzi sobie w tym roku nadzwyczaj dobrze – w pierwszych dziewięciu miesiącach roku wzrósł on o 22 proc. rok do roku. Wprawdzie większą część tej dynamiki możemy przypisać wyższym cenom wysyłanych za granicę dóbr, ale w ujęciu realnym (wolumenowym) wciąż notuje się umiarkowane plusy – mówi Piotr Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao. – Wynika to przede wszystkim z trwającego od wielu miesięcy rozładowywania się napięć w międzynarodowych łańcuchach dostaw – co pozwoliło realizować zaległości produkcyjne z poprzednich kwartałów – a także z wysokiej konkurencyjności cenowej polskich producentów. Ograniczenie sprzedaży do Rosji i na Białoruś (nawet o połowę) z powyższych względów niemal zupełnie nie wpłynęło na całkowite obroty w polskim eksporcie – dodaje.
Podobnego zdania jest Piotr Maciaszek, dyrektor departamentu ubezpieczeń i współpracy międzynarodowej KUKE: – Polski eksport rośnie w tym roku o ponad 20 proc. i dwucyfrowy, choć na niższym poziomie, wzrost powinien utrzymać w 2023 r. Trzeba jednak pamiętać, że wynika to w dużej mierze ze zwyżek cen towarów, natomiast wolumen sprzedaży rośnie dużo wolniej. Osłabienie globalnej koniunktury obserwujemy od dobrych kilku miesięcy, a przyszły rok przyniesie pogłębienie tego zjawiska, przy czym strefa euro, czyli nasz główny partner handlowy, właściwie znajdzie się w recesji, co spowoduje zmniejszenie popytu na artykuły z Polski. Najszybciej będzie rozwijać się Azja i tam należałoby szukać możliwości zwiększenia eksportu.
Prognoza na 2023 r.
– Perspektywy polskiego eksportu na rok 2023, podobnie jak perspektywy polskiej, ale i globalnej gospodarki, nie są optymistyczne. Spodziewana recesja w strefie euro, szczególnie w Niemczech, spowoduje zmniejszenie popytu na polskie towary i usługi. Dobrze zdywersyfikowana towarowo i geograficznie oferta eksportowa pozwala mieć nadzieję, że nie będzie to jednak głębokie załamanie – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. – Wsparciem eksporterów będzie relatywnie słaby złoty, który poprawia konkurencyjność polskiego eksportu i wspiera wyniki finansowe eksporterów – dodaje.
– Polski eksport cały czas rośnie, ale wolniej niż import – przyznaje Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. – To sytuacja dość niekomfortowa dla naszej gospodarki. Szybkie odbicie gospodarcze z początku 2021 r. skutkowało wzmożonym popytem. Firmy, aby nadążyć za tym popytem, były zmuszone do kupowania produktów, materiałów lub półproduktów poza Polską. Na to wszystko nałożył się moment problemów z dostawami, opóźnieniami oraz cenami frachtu. W tej atmosferze polski biznes kupował „na zaś”. Etap gromadzenia zapasów przerósł całkowicie oczekiwania analityków. Dobiega on jednak powoli końca – zaznacza ekspert. Jego zdaniem, patrząc na prognozy gospodarcze dla głównych partnerów gospodarczych Polski, wszystko wskazuje, że za chwilę będziemy też mniej eksportować, co oznacza, że saldo naszego bilansu handlowego nadal będzie ujemne, a luka między eksportem a importem będzie się powiększać.