Środowa decyzja była zgodna z oczekiwaniami większości ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet”. Pięć spośród 22 zespołów analitycznych, które uczestniczą w tej ankiecie, liczyło się z podwyżką o 0,5 pkt proc., a jeden z utrzymaniem stóp bez zmian.
RPP rozpoczęła podwyższanie stóp procentowych w październiku 2021 r. Wrześniowa zmiana była już 11 w tym cyklu i prawdopodobnie ostatnią lub przedostatnią. Tak sygnalizował w ostatnich wypowiedziach prezes Glapiński. Wrześniowa podwyżka jest też mniejsza od poprzednich 10, co sugeruje, że RPP chce postępować ostrożnie w obliczu spowolnienia gospodarczego i coraz bardziej prawdopodobnego kryzysu gazowego w Europie.
Na rynku finansowym (w kontraktach na trzymiesięczny WIBOR) wyceniany był w środę wzrost stopy referencyjnej docelowo do około 7,25-7,5 proc. Pod koniec sierpnia, gdy ukazały się zaskakujące dane o inflacji w tym miesiącu, wyceniany był nawet wzrost tej stopy do 7,75 proc. Ale publikowane później dane, wskazujące m.in. na recesję w polskim przemyśle, a także rosnące prawdopodobieństwo kryzysu gazowego w Europie, nieco oczekiwania na podwyżki stóp ograniczyły.
Ekonomiści w większości przyjmują za dobrą monetę wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego, wedle których po wakacjach stopy procentowe wzrosną jeszcze maksymalnie o 0,5 pkt proc., do 7 proc. „Liczymy się z tym, że cykl podwyżek skończy się wcześniej niż zakładaliśmy, czyli poniżej 7,5 proc.” – napisali w opublikowanym w środę „Makrokompasie” ekonomiści z Banku Pekao.
Pod wpływem ostatnich danych część ekonomistów wycofała się jednak z wcześniejszych prognoz, wedle których w 2023 r. RPP będzie już stopy procentowe ograniczała. Według analityków z mBanku na wyższą niż oczekiwano wcześniej inflację Rada zareaguje dłuższym okresem utrzymywania stóp na wysokim poziomie, a nie większymi podwyżkami. „RPP jest świadoma, że podwyżki stóp wywołały już potężny efekt na rynkach kredytowych. Wchodzimy też w fazę spowolnienia i to jest fakt. Jego skala jest naszym zdaniem niedoszacowana przez władze monetarne, ale są i będą one wrażliwe na koniunkturę” – przekonywali kilka dni temu przy okazji ostatniej rewizji swoich prognoz ekonomiści mBanku.