Spośród głównych kategorii towarów i usług, najszybciej drożały w sierpniu nośniki energii (gaz, prąd, opał). Ich ceny wzrosły o 40,3 proc. rok do roku po zwyżce o 37 proc. w lipcu. Najbardziej – choć GUS tak szczegółowe dane poda dopiero w połowie sierpnia – drożał prawdopodobnie opał. W lipcu jego ceny podskoczyły bowiem o 131 proc. rok do roku.
Jednocześnie wyhamował wzrost cen paliw do prywatnych środków transportu. W sierpniu były one o 23,3 proc. droższe niż rok wcześniej, podczas gdy w lipcu o 36,8 proc. W porównaniu do poprzedniego miesiąca paliwa potaniały o ponad 8 proc.
Jednym ze źródeł niespodziewanego przyspieszenia inflacji były ceny żywności i napojów bezalkoholowych, które podskoczyły w sierpniu o 1,6 proc. w stosunku do lipca i o 17,4 proc. w ujęciu rok do roku. W lipcu towary z tej kategorii podrożały o 15,3 proc., a sierpień zwyczajowo przynosił uspokojenie.
Na podstawie środowych danych GUS ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności, a przez to lepiej oddająca presję inflacyjną pochodzenia krajowego, mogła przyspieszyć do 9,8-10 proc. rok do roku z 9,3 proc. w lipcu. Jeszcze we wtorek w ankiecie „Parkietu” analitycy przeciętnie zakładali, że inflacja bazowa wzrośnie, ale tylko do 9,5 proc. Taka jej zwyżka, jaka obecnie wydaje się prawdopodobna (oficjalne dane opublikuje w połowie miesiąca NBP), sugeruje, że presja na wzrost cen w Polsce nie maleje.
To rzuca cień na ostatnie oceny prezesa NBP Adama Glapińskiego, że cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce dobiega końca. Według jego ostatnich wypowiedzi, na wrześniowym posiedzeniu – zaplanowanym na kolejną środę – oczekiwać można było podwyżki stopy referencyjnej NBP o 0,25 pkt proc., do 6,75 proc., albo jej utrzymania na dotychczasowym poziomie. Potem możliwa miała być maksymalnie jeszcze jedna podwyżka o 0,75 pkt proc. Teraz ekonomiści nie wykluczają, że Rada Polityki Pieniężnej na najbliższych posiedzeniach będzie musiała kontynuować podwyższanie stóp w tempie 0,5 pkt proc. miesięcznie.
Co dalej? Sierpniowa niespodzianka podważa dotychczasowe scenariusze, wedle których po wakacjach inflacja miała nieco zmaleć, aby następnie wzrosnąć jesienią lub z początkiem 2023 r., w zależności od tego, kiedy wejdą w życie podwyżki cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych oraz tego, jaka będzie ich skala. W ocenie analityków z mBanku, obecnie należy oczekiwać, że inflacja do końca roku utrzyma się powyżej 16 proc., a z początkiem przyszłego roku podskoczy do 20 proc.