– Różnica zdań w rządzie dotyczy tego, czy cała wytwarzana w Polsce energia elektryczna ma być sprzedawana przez giełdę, czy oprócz tego elektrownie mają stosować inne formy sprzedaży, np. w przetargu ograniczonym – powiedział wczoraj premier Donald Tusk, wyjaśniając, dlaczego Rada Ministrów kolejny już raz nie zatwierdziła projektu nowelizacji prawa energetycznego. Ma to zrobić w przyszły wtorek.
– Poprosiłem o dodatkowe ustalenia między ministrami gospodarki, skarbu i finansów. Ja opowiadam się raczej za w pełni giełdowym systemem sprzedaży – wyjaśnił Tusk podczas przerwy w obradach rządu. Resort gospodarki przygotował projekt nowelizacji prawa energetycznego, który przewiduje nie tylko obowiązkową sprzedaż określonej ilości energii na rynku publicznym, ale też zwiększenie uprawnień prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
Zgodnie z projektem, ma on mieć prawo wyznaczania na „okres przejściowy” maksymalnej ceny sprzedaży energii przez wytwórców. – Moją intencją, kiedy prosiłem o pracę nad nowym prawem energetycznym, była próba uzyskania pewnej prawnej gwarancji dla cen maksymalnych, tak aby odbiorca detaliczny nie był narażony na negatywne skutki urynkowienia cen – powiedział szef rządu. Dodał, że wymaga to zapisów dotyczących utrzymania cen energii elektrycznej „w korytarzu”, szczególnie cen maksymalnych dla gospodarstw domowych.
W programie wczorajszego posiedzenia Rady Ministrów znalazły się również m.in. projekty zmian w ustawach dotyczących sposobu finansowania inwestycji infrastrukturalnych – o krajowym funduszu drogowym i funduszu kolejowym. – 40 mld zł w postaci gwarancji, poręczeń i bezpośredniego wsparcia zasili pulę środków na inwestycje drogowe i autostradowe; pośrednio wpłynie to korzystnie na rynek pracy i sytuację podwykonawców – powiedział Donald Tusk.
Premier wypowiedział się wczoraj także na temat tego, czy przy wprowadzaniu w Polsce euro powinna nastąpić zmiana konstytucji. Jak ocenił, taka zmiana nie jest natomiast wymagana przy wejściu Polski do strefy ERM2. – Wolałbym zdecydowanie, aby zmiana konstytucji nastąpiła, choćby dlatego, że byłby to wyraźny znak dla naszych partnerów w Europie, w tym dla Europejskiego Banku Centralnego, że istnieje poważny konsensus polityczny i społeczny wokół projektu euro – powiedział Tusk.