Przemysł nadal hamuje, ceny produkcji ostro w górę

Produkcja przemysłowa w lutym zmniejszyła się o 14,3 proc., licząc rok do roku po spadku o 15,3 proc., po korekcie, w styczniu – podał Główny Urząd Statystyczny. Wzrost cen produkcji przemysłowej w ubiegłym miesiącu przyspieszył do 5,4 proc. w skali roku z 3,6 proc., po korekcie, w styczniu.

Publikacja: 18.03.2009 14:14

Przemysł nadal hamuje, ceny produkcji ostro w górę

Foto: ROL

Produkcja budowlana w ubiegłym miesiącu zwiększyła się o 1,9 proc. w skali roku. W styczniu wzrost wyniósł 7,4 proc.

[ramka][b]Marta Petka-Zagajewska, ekonomistka Raiffeisen Banku w Warszawie:[/b]

Choć dane (o produkcji) są lepsze od oczekiwań, potwierdzają silne wyhamowanie gospodarki i ograniczenie aktywności gospodarczej w większości branż. Tym samym utwierdzają nas w przekonaniu, że już w pierwszym kwartale możemy mieć do czynienia z ujemnym (tempem wzrostu) Produktu Krajowego Brutto i mogą skłonić Radę Polityki Pieniężnej (RPP), by zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych w marcu. W głównej mierze ten silny wzrost cen produkcji wynika ze wzrostu cen energii. To może być argument dla tych przedstawicieli Rady, którzy uważają, że inflacja nie będzie spadać tak szybko, jak się sądzi. Jednak naszym zdaniem przeważy argument, że w sytuacji słabnącego popytu skala przełożenia tych cen na ceny konsumentów będzie ograniczona.

[b]Piotr Bielski, starszy ekonomista Banku Zachodniego WBK SA w Warszawie:[/b]

"Mimo że spadek jest trochę mniejszy niż oczekiwała większość analityków, dane te odzwierciedlają mocne załamanie w polskim przemyśle i sugerują, że w pierwszym kwartale tego roku tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto mocno spowolni. Głęboki spadek produkcji widoczny jest w tych działach, które opierają się na eksporcie, co wynika ze znacznego załamania zagranicznego popytu. Jeśli zaś chodzi o popyt krajowy, to też widać wyhamamowanie, czego odzwierciedleniem jest wzrost produkcji w budownictwie zaledwie o 1,9 procent. Podwyżki cen produkcji przemysłu są głównie widoczne w wytwarzaniu energii i w górnictwie, natomiast w przetwórstwie przemysłowym wzrost cen jest umiarkowany i przy słabym popycie, przeniesienie podwyżek cen energii i efektu wyższego kursu walutowego na inflację będzie słabe. Dane o produkcji są argumentem, żeby kontynuować obniżki stóp procentowych, bo gospodarka wyraźnie słabnie, a zagrożenie wzrostem inflacji w średnim okresie maleje z powodu osłabienia popytu, niskich cen surowców i spowolnienia gospodarki."

[b]Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Bank Polska SA:[/b]

"Produkcja wszystkich ucieszyła, ale nie zmienia to faktu, że jest bardzo, bardzo słaba. Wciąż jest to jeden z najniższych wyników od poczatku lat 90. Nadal oczekuję, że PKB w pierwszym kwartale wzrośnie o mniej niż 2 procent."

[b]Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego w Warszawie: [/b]

"Dane o spadku produkcji mówią, że polską gospodarkę dotknął kryzys, natomiast produkcja nie spada w zastraszającym tempie z miesiąca na miesiąc i w tym sensie można mówić, że wynik lutowy jest optymistyczny. Wzrost cen wszystkich zaskoczył, ale obawy, że przeniesie się on w całości na inflację są nieuzasadnione, bo oprócz podwyższenia kosztów wskutek osłabienia złotego firmy muszą też brać pod uwagę realia rynkowe, czyli słaby popyt. Te dane potwierdzają jednak potrzebę kontynuacji obniżek stóp procentowych, ponieważ ponad 14-procentowy spadek produkcji wskazuje, że polska gospodarka jest w trudnej fazie. Spodziewamy się, że w pierwszym kwartale PKB skurczy się o 1,6 procent rok do roku."

[b]Bartosz Pawłowski, strateg TD Securities:[/b]

"Lutowa produkcja przemysłowa nie okazała się tak zła, jak oczekiwano, ale nadal jest to bardzo słaby wynik. Produkcja nadal spada na łeb na szyję, a odporne na zmiany koniunktury ceny usług użyteczności publicznej stoją z grubsza w miejscu. Biorąc pod uwagę, że najbliższe dwa miesiące przyniosą duże zmiany ze względu na mniejszą liczbę dni roboczych związaną z Wielkanocą, sądzimy, że negatywny trend w produkcji polskiego przemysłu będzie podtrzymany. Jednocześnie ceny produkcji okazały się wyższe od oczekiwań, rosnąc o 5,4 procent rok do roku, co wskazuje, że wpływ ostatniego osłabienia złotego może być silniejszy od oczekiwań. Rynek wlicza w ceny obniżki stóp o 25-50 punktów bazowych w ciągu najbliższych 6 miesięcy, czyli nieco mniej niż my prognozujemy (oczekujemy 3 obniżek po 25 punktów bazowych, z czego pierwszej już w przyszłym tygodniu)."

[b]Bank BPH SA: [/b]

"Zgodnie z oczekiwaniami, luty był kolejnym miesiącem spadku produkcji przemysłowej. Spadek produkcji jednakże nie pogłębił się w stosunku do zanotowanego w poprzednim miesiącu, co przy znacznie wyższej bazie odniesienia z lutego poprzedniego roku oraz mniejszej o 1 liczbie dni roboczych należy uznać za optymistyczny sygnał. Warto także zwrócić uwagę na kolejny z rzędu wzrost produkcji budowlano-montażowej, który naszym zdaniem może wskazywać na nadal wysoką pozycję budownictwa w inwestycjach ogółem, co może przełożyć się na znacznie mniejszy niż się oczekuje spadek tempa wzrostu inwestycji w pierwszym kwartale 2009 roku. Dzisiejsze dane rodzą pewien optymizm co do dynamiki PKB w pierwszym kwartale 2009 roku - wydaje się, że może ona ukształtować się w tym okresie na poziomie przekraczającym 1 procent rok do roku. Niepokojące są natomiast dane dotyczące lutowego wskaźnika PPI, który między innymi wskutek osłabienia złotego okazał się znacząco wyższy od prognoz. To rodzi pewne obawy co do wskaźnika CPI, który być może dopiero w kolejnych miesiącach odzwierciedli dotychczasowe osłabienie się kursu złotego. Opublikowane dziś dane, jak niejednokrotnie podkreślali członkowie RPP, są bardzo ważne z punktu widzenia decyzji Rady odnośnie do poziomu stóp procentowych. Z jednej strony spadek produkcji przemysłowej okazał się niższy od oczekiwań, z drugiej jednak duży niepokój Rady wzbudzi zapewne skokowy wzrost wskaźnika PPI. W tej sytuacji spodziewamy się, że Rada nie zdecyduje się na cięcie stóp procentowych w przyszłym tygodniu wyższe niż 25 punktów bazowych, tym bardziej że niepewność co do kształtowania się kursu złotego pozostaje wciąż duża."

[b] Bank Millennium SA:[/b]

"Spadek produkcji odzwierciedla drastyczne pogorszenie koniunktury w przemyśle oraz mniejszą niż przed rokiem liczbę dni roboczych w lutym 2009 roku. Warto podkreślić, że podobnie jak przed miesiącem realna produkcja przemysłowa była zarówno mniejsza niż w 2008 roku, jak i w 2007 roku, co pokazuje rozmiary załamania w polskim przemyśle. Dane są spójne z opublikowanym wcześniej wskaźnikiem PMI, który nieznacznie wzrósł w styczniu i lutym, co mogło sugerować, że spadki produkcji mogą się już nie pogłębiać. Dane potwierdzają, że spowolnienie gospodarcze u naszych głównych partnerów handlowych przekłada się bardzo silnie na kondycję polskiego przemysłu. Opublikowane dzisiaj dane potwierdzają naszą nową prognozę wzrostu gospodarczego na 2009 rok. Zdecydowaliśmy się zrewidować w dół nasze oczekiwania z końca ubiegłego roku. Oczekujemy, że PKB zwiększy się w 2009 r. o 0,4 procent. Ceny producenta wzrosły w lutym o 5,4 procent rok do roku, co jest wynikiem wyraźnie wyższym niż oczekiwania. Dane pokazują, że osłabienie złotego przekłada się na ceny producenta. Jednak w sytuacji spowolnienia gospodarczego możliwości przekładania cen na konsumentów będą naszym zdaniem ograniczone. Dane nie będą miały decydującego wpływu na decyzję RPP. Istnieje możliwość obniżki stopy referencyjnej o 25 punktów bazowych na najbliższym posiedzeniu. Wciąż możliwym scenariuszem wydaje się jednak, iż alternatywnie do obniżki stopy referencyjnej, Rada obniży stopę rezerw obowiązkowych i stopę depozytową. Nasz scenariusz do końca roku pozostaje niezmieniony. Uważamy, że do grudnia stopa referencyjna zostanie obniżona do 3,0 procent."[/ramka]

Kurs złotego wobec euro nie zareagował w środę na lekko lepsze od oczekiwań dane o lutowej dynamice produkcji przemysłowej. Bezpośrednio po publikacji danych nie zmieniły się także ceny obligacji, powiedzieli dealerzy.

- Jeszcze nie było reakcji cen obligacji, nie jest wykluczone, że obligacje mogą zareagować wzrostami rentowności - powiedział dealer długu w jednym z warszawskich banków.

O godzinie 14.07 euro kosztowało 4,5440 złotego, wobec 4,5350 przed publikacją danych.

Gospodarka krajowa
Zanosi się na dezinflację i obniżki stóp NBP, a zatem i depozytów
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka pod koniec 2024 roku rosła jeszcze szybciej
Gospodarka krajowa
Gospodarka rosła jeszcze szybciej. Są nowe dane o PKB
Gospodarka krajowa
Dane o inflacji najlepsze od lat i najsłabsze od roku
Gospodarka krajowa
Modlitwa polskich firm. Czyli siedem barier głównych
Gospodarka krajowa
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu