Szef resortu Cezary Grabarczyk przyznał ostatnio, że wstrzymał prace nad stworzeniem dla Funduszu Kolejowego takiego samego mechanizmu finansowego, jaki powstał w przypadku Krajowego Funduszu Drogowego (nowa ustawa o KFD stanowi, że Bank Gospodarstwa Krajowego będzie mógł zaciągać kredyty, pożyczki i emitować obligacje na rzecz KFD, a Skarb Państwa udzieli gwarancji i poręczeń). Nieoficjalnie wiadomo, że weto w sprawie zmian w FK zgłosił resort finansów.
Grabarczyk poinformował, że trwają konsultacje z Polskimi Liniami Kolejowymi w sprawie znaczącej redukcji inwestycji, które miały być współfinansowane przez Unię Europejską. – Przyjmując plan tych inwestycji, popełniono wielki błąd. Założono, że każdy projekt będzie finansowany przede wszystkim z budżetu państwa przy zaledwie kilkunastoprocentowym udziale unijnych funduszy – stwierdził minister.
Dodał, że taki model finansowania doprowadziłby do tego, że żaden z tych projektów by nie powstał. – Na liście pozostaną tylko najważniejsze inwestycje, które są związane z organizacją Euro 2012. Poziom dofinansowania z UE wzrośnie dla tych projektów nawet do 70 proc. – zapowiedział Grabarczyk.
W środę o kondycji finansowej PKP debatowała sejmowa komisja infrastruktury. Podczas dyskusji pojawiały się głosy o konieczności udzielenia pomocy publicznej PKP Cargo, która jest w najgorszej sytuacji, może bowiem utracić płynność finansową już w połowie tego roku.
Wcześniej na konieczność wypłacenia spółce z budżetu państwa kwoty co najmniej 500 mln zł wskazywali eksperci Zespołu Doradców Gospodarczych „TOR”, którzy przygotowali dla komisji raport o kondycji PKP. Zapytany o pomoc dla kolei Grabarczyk odpowiedział, że informacje o takiej konieczności docierają do resortu poprzez media. – Problem w tym, że nikt nie wskazuje źródeł finansowania tego pomysłu. Z jakich wydatków miałby zrezygnować budżet, aby wypłacić te pieniądze? – pytał szef resortu.