"Lutowy spadek sprzedaży detalicznej wyraźnie wskazuje na procesy dostosowawcze po stronie popytu konsumpcyjnego, co należy wiązać zarówno z pogorszeniem sytuacji na rynku pracy, jak i ograniczeniem akcji kredytowej gospodarstw domowych. Tendencja ta może ulec przyspieszeniu w kolejnych miesiącach" - powiedziała ekonomistka Banku Pekao SA Agnieszka Decewicz.
Z jej opinią zgadzają się także eksperci Banku BPH, dodając kilka nowych spostrzeżeń.
"Lutowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej pokazują, że wydatki gospodarstw domowych są ograniczane, ale stopniowo, co widać szczególnie w tych kategoriach sprzedaży, w których sprzedaż zazwyczaj kurczy się w pierwszej kolejności, np. meble i RTV, czy kosmetyki. Natomiast znacząco mniejszy wzrost sprzedaży odzieży i obuwia w lutym jest bez wątpienia efektem zakończonych w styczniu wyprzedaży" - zauważa analityk Banku BPH Monika Kurtek.
Jej zdaniem, ograniczanie wydatków gospodarstw domowych powodowane jest szybko pogarszającą się sytuacją na rynku pracy, rosnącymi obawami o kondycję finansową w przyszłości oraz pogarszającymi się nastrojami konsumenckimi. Kurtek podkreśla, że na negatywnym wyniku sprzedaży nadal ciąży niska sprzedaż pojazdów mechanicznych, co w głównej mierze powodowane jest przez brak popytu na samochody ciężarowe.
"Dzisiejsze dane raz jeszcze potwierdzają, że konsumpcja będzie tym czynnikiem, który pozwoli osiągnąć polskiej gospodarce dodatnie tempo wzrostu gospodarczego jeszcze w I kw. 2009 r. - oczekujemy dynamiki PKB na poziomie ok. 1,3% r/r. W kolejnych kwartałach wpływ ten będzie jednak ulegał zmniejszeniu" - konkluduje ekonomistka BPH.