Zaczną od raportu przygotowanego przez Business Centre Club. Proponuje on stopniowe zmiany w KRUS, tak by docelowo wszyscy rolnicy trafili do ZUS oraz do powszechnego systemu podatkowego. Zapłacą wtedy wyższe składki, ale i ich świadczenia wzrosną. BCC ma nadzieję, że przekona do zmian partnerów społecznych.
Zaraz po prezentacji BCC swoje stanowisko przedstawią jednak rząd i szefowie KRUS. W imieniu resortu rolnictwa i zespołu Michała Boni pracującego nad reformą wystąpić ma wiceminister Artur Ławniczak. Wczoraj jednak do resortu rolnictwa powołany został Tadeusz Nalewajk z PSL (wcześniej typowano go na wiceministra sprawiedliwości). Premier postanowił powierzyć mu m.in. obowiązki związane z KRUS.Czy dalsze zmiany w KRUS są potrzebne? Wbrew pozorom związki zawodowe coraz częściej mówią tak, ale nieoficjalnie mówią, że rząd nie powinien się nimi wyręczać w tej kwestii.
– Jeszcze za wcześnie, by prezentować jakieś stanowisko, dopiero rozpoczynamy dyskusję, ale jesteśmy otwarci na rozmowy – mówi Henryk Nakonieczny, członek zespołu ze strony NSZZ „Solidarność”. Także Jan Guz, przewodniczący OPZZ, mówi, że warto o KRUS porozmawiać. Poparcie poważnych zmian w KRUS deklarują pracodawcy. Nieoficjalnie wiadomo, że Platforma pracuje nad poważniejszą reformą, mimo że szef ludowców, wicepremier Waldemar Pawlak, twierdzi, że to, co dało się zrobić, zostało już zmienione. Choć z drugiej strony to właśnie z jego inicjatywy sprawą zajmie się Komisja.
– Wicepremier poprosił, by zaraz po sprawie emerytur pomostowych podjąć temat rolniczych ubezpieczeń – mówi Jan Klimek, szef zespołu Komisji ze Związku Rzemiosła Polskiego. Gdyby zmiany zyskały poparcie związkowców, warunkowo mógłby je podobno poprzeć PiS i prezydent. Taką nadzieję mają politycy PO. To jednak groziłoby zerwaniem koalicji.Za II kwartał 2009 r. składka na ubezpieczenie społeczne rolników wyniesie 293 zł. Pracownicy zapłacą około 800 zł, ale miesięcznie.