W środę RPP obniżyła stopę referencyjną o 25 pkt bazowych, do rekordowo niskiego poziomu 3,75 proc. Jan Czekaj zasugerował, że Rada powinna teraz poczekać na efekty ostatnich cięć stóp, trwających od listopada 2008 r. Z rezerwą do dalszego obniżania kosztów pieniądza podchodzą także inni członkowie RPP.

Uzależniają to od napływających danych makroekonomicznych. – Jeżeli będziemy otrzymywali gorsze dane ze świata, w konsekwencji będziemy musieli obniżać oczekiwania co do wzrostu gospodarczego w Polsce, jeżeli płace będą dalej spadały, przyrost kredytu będzie umiarkowany, więc presja inflacyjna nie będzie narastać, to wtedy pójdziemy dalej – stwierdził Dariusz Filar w wywiadzie dla Radia PiN.

– Istnieje szansa, że polska gospodarka ma już za sobą okres najsilniejszego spowolnienia – stwierdził z kolei Andrzej Sławiński. Jego zdaniem, wskazują na to sygnały o spodziewanym zwiększeniu się portfela zamówień.

Dariusz Filar, pytany o możliwość obniżenia stopy rezerw obowiązkowych (na ostatnim posiedzeniu Rada nie zdecydowała się na ten krok), zwrócił uwagę na fakt, że w sektorze bankowym nie mamy problemu z płynnością, ale może być ona nierównomiernie rozłożona pomiędzy różne instytucje. – Tak długo jak sytuacja na rynku międzybankowym nie zacznie wskazywać na to, że zaczął on funkcjonować w sposób bardziej efektywny, Narodowy Bank Polski nie musi tego rynku wyręczać – dodał Filar.