Kilka dni wcześniej resort szacował, że ujemne saldo budżetu przekroczy 12,3 mld zł.
– Mniejszy deficyt zawdzięczamy dochodom większym o 900 mln zł, niż przewidywano, oraz o 1,3 mld niższym wydatkom – powiedziała Suchocka-Roguska. Zaznaczyła, że niższe wydatki w marcu oznaczają, iż zostaną one przesunięte na następne miesiące. – Fakt, że dochody są wyższe, niż prognozowaliśmy, jest dla nas bardzo znaczący – dodała.
– Lepszy wynik w marcu nie zmienia generalnej oceny perspektyw budżetu w tym roku. Są one słabe – ocenił Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium. Według niego, nowelizacja tegorocznej ustawy budżetowej, która przewiduje, że deficyt wyniesie 18,2 mld zł, jest praktycznie przesądzona.
– W strukturze dochodów ważne jest ich źródło. Czy chodzi o wpływy podatkowe, czy np. pieniądze z Unii Europejskiej – stwierdził Maliszewski. Jego zdaniem, na poprawę dochodów podatkowych raczej nie ma co liczyć. – Ta część wpływów do budżetu pogarsza się od połowy ubiegłego roku – ocenił. Maliszewski uważa, że pozytywnym czynnikiem mógł być wzrost sprzedaży aut.