Elżbieta Bieńkowska pokieruje, jako wicepremier, nowym resortem – Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju, które powstaje z połączenia Ministerstwa Rozwoju Regionalnego oraz Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Nowe osoby w rządzie to: Andrzej Biernat – Ministerstwo Sportu, Maciej H. Grabowski – Ministerstwo Środowiska, Joanna Kluzik-Rostkowska – Ministerstwo Edukacji Narodowej, Lena Kolarska-Bobińska – Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Mateusz Szczurek – Ministerstwo Finansów, Rafał Trzaskowski – Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
Jaki to będzie rząd?
Donald Tusk zaznaczył, że chodzi o wzrost po kryzysie oraz zagospodarowanie środków unijnych. – Przed nami stoi wielka szansa związana ze środkami europejskimi oraz w związku z tym, że recesja nas ominęła. To jest szansa na kolejny skok rozwojowy i do tego potrzeba nowej energii – podkreślił.
– Obejmuję resort transportu, który był od lat dobrze zarządzany. Przed nami ogromna szansa na wykorzystanie kolejnych środków europejskich. Chcemy, żeby w 2020 roku Polska była krajem konkurencyjnym. Żeby to osiągnąć, musimy zrobić kolejny krok infrastrukturalny – powiedziała Elżbieta Bieńkowska.
Nowo-stary skład rządu budzi mieszane uczucia wśród komentatorów różnej proweniencji. Widać to na Twitterze. – Wizerunkowo na pewno lepszy zestaw od poprzedniego. Pytanie o nowe plany i program – to Ryszard Petru. Ale już Jarosław Gowin jest sarkastyczny: Faktycznym autorem rekonstrukcji jest JKB – schował się za plecami swoich wysłanników (Grabowski, Szczurek) – napisał. Wielu opinii, zwłaszcza internautów, nie wypada przytaczać ze względu na wulgaryzmy. Niewiadomą jest na pewno nowy minister finansów.
Finanse bez reform
Sam Szczurek o swoich priorytetach mówił wczoraj lakonicznie. – Moim zadaniem jest umożliwienie skoku rozwojowego Polski. Zapewnienie, by ten skok nie był krótkotrwały, nie był skokiem w przepaść – stwierdził. Obok wspierania wzrostu gospodarczego jako priorytet wymienił też utrzymanie bezpieczeństwa finansów publicznych. .