Na ile zwolni w stosunku do 3,5 proc. wzrostu w pierwszych trzech miesiącach roku, nie wiadomo, dopóki nie będzie pełnych danych na temat handlowej wymiany zagranicznej. Jednak prezes GUS powiedział, że byłby usatysfakcjonowany, gdyby spełniła się prognoza szefa banku centralnego, czyli 3 proc. wzrost PKB.
Rano, jeszcze przed ogłoszeniem danych GUS o sytuacji gospodarczej w czerwcu, Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, przyznał, że Donald Tusk poprosił ministra finansów o przygotowanie planu działania na wypadek gwałtownie pogarszającej się sytuacji gospodarczej w świecie. Nie podał szczegółów, ale zapewnił, że podatki w przyszłym roku nie wzrosną.
W czerwcu w sklepach, gdzie pracuje od dziesięciu osób, kupiliśmy towary warte o 6,4 proc. więcej niż rok temu. A gdy policzymy sprzedaż w cenach stałych, to wzrost jest jeszcze niższy, bo 2,6 proc. To (oprócz kwietnia) najniższa wartość od początku 2011 roku. Ekonomiści, którzy prognozowali 9-proc. wzrost sprzedaży detalicznej, przyznają, że przeszacowali wpływ mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Gdy porównuje się wyniki sprzedaży w cenach stałych, to GUS podał trzy rodzaje zakupów, gdzie mamy spadki wartości sprzedaży. To paliwa (- 2,9 proc.), prasa (- 11,6 proc.) i pozostałe zakupy (- 3,5 proc.).
Nowe zamówienia w przemyśle wzrosły w czerwcu o 5,9 proc. w ujęciu rocznym i 4,2 proc. w porównaniu z majem. Ale spadają zamówienia zagraniczne. Są o 0,7 proc. niższe niż przed rokiem i o 3,6 mniejsze niż w maju.