Jak podał w poniedziałek Narodowy Bank Polski, nadwyżka w handlu towarowym wyniosła 829 mln euro, po 427 mln euro w październiku. We wrześniu nadwyżka wynosiła 830 mln euro i była największa w sięgającej 2004 r. historii tych danych. Do tego Polska miała w listopadzie rekordowo duże dodatnie saldo wymiany zagranicznej usług. Wyniosło ono 2,33 mld euro.
Od stycznia do listopada nadwyżka Polski w handlu towarowym wyniosła niemal 2,2 mld euro, a w handlu usługami aż 22,3 mld euro. Dla porównania, w tym samym okresie 2018 r. łączna nadwyżka wynosiła 16,4 mld euro, a rok wcześniej blisko 19 mld euro.
W przypadku handlu towarami poprawa salda to częściowo efekt spowolnienia gospodarczego, które stłumiło import. Na to nałożyły się jeszcze spadki cen importowanych surowców. W listopadzie wartość polskiego importu towarowego zmalała o 4,6 proc. rok do roku, najbardziej od czerwca. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści spodziewali się przeciętnie, że listopad był pod tym względem podobny do października, gdy import zmalał o 0,1 proc. rok do roku.
Wartość polskiego eksportu towarów spadła w listopadzie o 1 proc. rok do roku, po zwyżce o 4 proc. w październiku. Ekonomiści spodziewali się przeciętnie wzrostu eksportu o 0,9 proc. rok do roku, ale ujemny wynik nie jest dużą niespodzianką. W listopadzie ani eksportowi, ani importowi nie sprzyjał układ kalendarza (mniej dni roboczych niż w tym samym miesiącu 2018 r.), a wpływ tego czynnika na wyniki handlu jest trudny do oszacowania.
