Tzw. szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w lipcu, opublikowany przez GUS w piątek, okazał się zgodny z przeciętnymi oczekiwaniami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet".
Z wstępnych – i przez to ograniczonych – danych GUS wynika, że do spadku inflacji w lipcu przyczynił się przede wszystkim wolniejszy niż w czerwcu wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych. Wyniósł 3,9 proc. rok do roku, po 5,8 proc. w czerwcu. Według wyliczeń ekonomistów z PKO BP ten czynnik odjął od rocznej inflacji niemal 0,5 pkt proc. w porównaniu z czerwcem.
Z drugiej strony wyhamował spadek cen paliw. Wyniósł w lipcu 16,1 proc. rok do roku, po 19,3 proc. w czerwcu. To z kolei dodało do inflacji niemal 0,2 pkt proc. Nieco mniej, 0,13 pkt proc., dodał kolejny wzrost inflacji bazowej, która prawdopodobnie znalazła się na poziomie 4,2 proc. rok do roku, po 4,1 proc. w czerwcu. Przed piątkowymi danymi GUS ekonomiści przeciętnie oczekiwali, że inflacja bazowa zmalała do 3,9 proc. Większość z nich podtrzymuje jednak prognozy, wedle których w dalszej części roku inflacja – zarówno ogółem, jak i bazowa – będzie malała pod wpływem osłabienia popytu konsumpcyjnego. GS