Pakiet obejmuje m.in. dofinansowanie kosztów stałych, które w związku z prowadzeniem działalności ponoszą małe i średnie firmy. Te koszty to na przykład czynsz. Inny pomysł to umorzenie subwencji przyznanych firmom w ramach tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju po pierwszej fali pandemii. Do końca marca rząd chce przedłużyć możliwość składania wniosków o pomoc z tarczy finansowej PFR dla dużych firm. Przedłużony ma być program długoterminowych pożyczek i gwarancji. Rząd chce też wrócić do wypłaty firmom postojowego. Mają być także nowe zwolnienia ze składek na ZUS. Do tego dojdą zwiększone kwoty dotacji do przebranżowienia firmy, a także wsparcie restrukturyzacji przedsiębiorstw. Rząd zapowiada też dofinansowanie leasingu.
Na stosowanie dużej części tych rozwiązań rząd potrzebuje zgody Komisji Europejskiej. Ta spodziewana jest w połowie grudnia. Postojowe czy zwolnienie z ZUS mają jednak obowiązywać z mocą wsteczną, od początku listopada.
– Całkowity koszt tego programu to na dziś 9–10 mld zł – wyliczał premier. – Jeśli za tydzień czy dwa konieczne będzie wprowadzenie kwarantanny narodowej koszt programu wzrośnie o 5–10 mld zł – ocenił. Przekonywał, że rząd ma pieniądze na ten cel m.in. z emisji obligacji. – Podobnie jak wiosną i latem obronimy polskie firmy i miejsca pracy – zapewnił szef rządu.
Premier podkreślał, że nowy program wsparcia powstał po wielodniowych rozmowach z przedstawicielami biznesu. Największe organizacje przedsiębiorców od dłuższego czasu sygnalizują jednak, że szef rządu z nimi nie rozmawia. Narzekają, że firmy zaskakiwane są obostrzeniami nakładanymi na nie bez konsultacji.
– Już się w tym gubimy – mówi nam Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego. – Bardzo intensywnie konsultuje się z nami wicepremier Jarosław Gowin. Spotyka się z nami niemal codziennie i wydaje się, że słucha nas ze zrozumieniem. Premier Morawiecki z RDS się jednak nie konsultuje – dodaje.