Główną zaletą wskaźnika skonstruowanego jako saldo udziału byków i niedźwiedzi jest niska podatność na zakłócenia głównego trendu, jakiemu podlegają nastroje. Wspomniane saldo wzrosło z końcem marca do najwyższego w obecnej hossie poziomu 48,4 proc. Pozostał on do tej pory niepokonany, co okazało się zgodne z założeniem przyznania mu statusu górnego ekstremum cyklu zapoczątkowanego w październiku 2022 r. Co ważniejsze jednak, indeks S&P 500 podążył później w kierunku zgodnym z historycznymi ścieżkami zachowania rynku akcji po cyklicznych szczytach nastrojów. W ogólności sugerują one możliwość trwalszego zwrotu w dół nie wcześniej niż w IV kwartale, przy czym dochodziłoby do tego na pułapie 5,5–5,8 tys. pkt.
Względem ubiegłotygodniowego szczytu 5669 pkt taki zakres docelowy nie wyglądał szczególnie perspektywicznie, ale po tym jak korekta na amerykańskim rynku akcji w ostatnich dniach mocno przyspieszyła, kwestia pozostałego potencjału wzrostowego prezentuje się już bardziej atrakcyjnie. Warto przy tym dodać, iż preferowany obecnie scenariusz falowy celuje raczej w okolice górnej granicy wspomnianego przedziału 5,5–5,8 tys. pkt.