Główne indeksy rosły (S&P500 +14 proc., WIG +12 proc., DAX +9 proc., MSCI EM +6 proc.), a wiele z nich ustanowiło nowe rekordy. Hossa akcji objęła jednak przede wszystkim spółki duże. W USA indeks małych firm cały czas pozostaje niemrawy, a do rekordów jeszcze daleka droga. Podobnie jak w przypadku rynków wschodzących. W Polsce natomiast świetnie radzą sobie także spółki małe i średnie (MWIG40 +11,5 proc., SWIG80 +10 proc.).
Aktywem, które rozczarowało inwestorów są długoterminowe obligacje amerykańskie. Ich rentowność zamiast spadać (co oznacza wzrost cen), poszła w górę. Głównym powodem jest oczywiście odsuwana w czasie decyzja Fedu o rozpoczęciu cyklu obniżek stóp procentowych. Ich zachowanie przełożyło się także na obligacje innych krajów, w tym Polski. U nas dodatkowym czynnikiem jest stanowcza postawa RPP, która nie przewiduje w najbliższych miesiącach możliwości kolejnych cięć stóp procentowych. Z innych aktywów wyraźnie w górę ruszyło złoto, ale zyskały także miedź czy ropa naftowa.
Sam czerwiec przyniósł jednak zróżnicowane zachowanie rynków. O ile w USA S&P 500 czy Nasdaq biły kolejne rekordy, o tyle w Europie dominowały spadki. Zdecydowanie najmocniej odczuł to parkiet francuski, który w samym czerwcu stracił 6 proc., a od szczytu w maju 9 proc. Główną przyczyną słabego zachowania rynków europejskich były obawy inwestorów związane z wynikami wyborów europejskich oraz przedterminowych we Francji. Na tym tle pozytywnie wypadł krajowy parkiet – WIG +2,6 proc.