Wczorajsze notowania skończyły się zniżką WIG20 aż 1,45 proc. Zamiast zmierzać ku lutowym szczytom, nasz główny indeks ponownie kieruje się więc w stronę 2300 pkt, gdzie przebiega ważne wsparcie testowane w ostatnich tygodniach dwukrotnie. Obecnie ma nad nim już tylko 43 pkt zapasu i analitycy nie wykluczają, że jeśli nastroje się nie zmienią, to wparcie będzie testowane po raz trzeci.
Słabości naszej giełdy nie uzasadnia sytuacja na rynkach zachodnich, gdzie wczoraj notowania przebiegały raczej spokojnie. Niemiecki DAX zyskał 0,3 proc., francuski CAC40 nie zmienił swojej wartości, a brytyjski FTSE 100 spadł o 0,17 proc. Niewielkie spadki zaliczył rynek nowojorski – S&P 500 zniżkował o 0,31 proc., a Nasdaq Composite o 0,27 proc.
Przy braku emocji na głównych rynkach akcji analitycy i inwestorzy skupiają się m.in. na cenach kakao, które gwałtownie drożeje i wczoraj zbliżyło się już do poziomu 10 tys. USD za tonę. Na co jeszcze zwrócili uwagę eksperci w porannych komentarzach?
Czekoladowy kryzys, Warszawa w odwrocie
Kamil Cisowski, DI Xelion
Wprawdzie ubiegłotygodniowa konferencja Fed przyniosła wzrosty podczas samej środowej sesji, ale od jej czasu globalne rynki akcji straciły nieco impetu. Jakaś redukcja wcześniejszego skrajnego wykupienia jest zapewne zjawiskiem pożądanym, szczególnie że nieprzerwanie pozostajemy na wielu rynkach w niezwykle bliskim zasięgu szczytów, nie zmienia to jednak faktu, że nawet tego rodzaju przerwa może przenosić uwagę inwestorów na inne aktywa. Wczoraj emocje ponownie budziło kakao, które po kolejnym ośmioprocentowym ruchu zbliżyło się do poziomu 10 tys. USD za tonę, stając się tym samym droższe niż miedź. Zasięg ruchu wydaje się w tym momencie niemożliwy do wyznaczenia, tegoroczny deficyt (zapewne około 400 tys. ton) będzie największym od dekad i trzecim z rzędu, pojawiają się też problemy z finansowaniem zakupów ziaren w Ghanie. Niewykluczone wydaje się również, że któryś z głównych graczy na tym rynku wkrótce wpadnie w poważne problemy płynnościowe – ruch o tej skali wywołuje konieczność gigantycznych dopłat do pozycji zabezpieczających, niewykluczone, że obserwujemy właśnie efekt tzw. „margin calli” którejś z dużych firm handlujących kakao (Olam, Cargill, Barry Callebaut, Touton, Ecom). Na temat możliwości wystąpienia takiej sytuacji, przypominającej wcześniejsze zdarzenia na rynkach gazu i elektryczności (2022), a wcześniej bawełny (2008, 2011) spekuluje Bloomberg.