Podczas wczorajszej sesji wyróżnił się niemiecki DAX, który zyskał 0,75 proc. i ustanowił historyczne maksimum. Inne główne rynki również kończyły dzień na plusach, jednak zdecydowanie skromniejszych i nie owocujących nowymi rekordami. Mowa tu m.in. o CAC40 w Paryżu czy indeksach S&P 500 oraz Nasdaq Composite w Nowym Jorku. Indeksy te konsolidują się na wysokich poziomach, jednak nie atakują szczytów, a eksperci określają to jako odpoczynek czy nawet objaw pewnego zmęczenia ostatnim rajdem, po którym być może rynkom należy się mała korekta. Zaczątki takiej obserwujemy na razie w Warszawie w przypadku największych spółek. WIG20 stracił wczoraj 0,25 proc. i był to jego drugi z rzędu dzień pod kreską. Indeks oddalił się tym samym już na ponad 40 pkt od poziomu 2500 pkt. Znacznie lepiej poradziły sobie za to „średniaki” – mWIG40 zyskał 0,31 proc., poprawiając historyczny rekord. Dziś z rana obserwowaliśmy wyraźną przecenę m.in. w Szanghaju i Hongkongu oraz niewielkie spadki futures na indeksy zachodnie. Co może to oznaczać dla przebiegu notowań w trakcie dnia?
Słabe dane z USA
Kamil Cisowski, DI Xelion
Po neutralnych otwarciach większość europejskich giełd zdołała we wtorek wypracować mniejsze lub większe wzrosty. Spośród głównych rynków negatywnie wyróżniał się Madryt (IBEX stracił 0,24%) i Londyn (FTSE100 spadło o 0,02%). Na plusie zamykały się Stoxx 600 (0,18%), CAC40 (0,23%), FTSE MiB (0,46%) i DAX (0,76%). Dzień może nie obfitował w naprawdę kluczowe z perspektywy rynku dane, ale zamówienia na dobra trwałe w USA spadły w styczniu o 6,1% m/m (prognozy: -4,9% m/m), w dół zrewidowano także liczby na grudzień. Indeks zaufania konsumentów zamiast oczekiwanego 114,8 pkt. wyniósł 106,7 pkt. O ile niemal wszystkie publikacje ze stycznia zaskakiwały pozytywnie, ostatnio narracja o rewelacyjnym 1Q2024 w amerykańskiej gospodarce zaczyna coraz wyraźniej zgrzytać.
WIG20 spadł wczoraj o 0,14%, sWIG80 o 0,25%, ale mWIG40 wzrósł o 0,31%. W trakcie dnia główny indeks osiągnął nawet poziom niemal 2490 pkt., ale do wczesnych godzin popołudniowych wzrosty zostały w całości wymazane. Lekko korygowały się banki (-0,70% na indeksie sektorowym) i PZU (-1,47%), ciążyło także Dino (-1,36%). Mimo że większość spółek z WIG20 rosła, skala zwyżek była naprawdę znacząca tylko w wypadku Cyfrowego Polsatu (+5,07%) i Kętów (+2,33%). Za lepsze zachowanie średnich spółek odpowiadał głównie fakt, że ING (+1,64%) i Millenium (+0,90%) dość wyraźnie wyróżniały się pozytywnie na tle sektora.
S&P500 wzrosło wczoraj o 0,17%, a NASDAQ o 0,37%. Spośród najważniejszych spółek najsilniej rosły AMD (+1,13%), Meta Platforms (+1,10%) i Alphabet (+0,95%). Najciekawszą informacją z USA jest dziś rezygnacja Apple z projektu samochodu autonomicznego, która wpisuje się również w ewidentny ostatnio trend odwracania się rynku od pojazdów elektrycznych. Nie zmienia to zupełnie faktu, że druga najwyżej wyceniana spółka w USA coraz wyraźniej cierpi na problem niezdolności do stworzenia jakiejkolwiek nowej linii produktowej, która będzie miała znaczący wpływ na przychody – zapowiedzi koncentracji na Vision Pro raczej nie uczynią z niego rynkowego hitu.