Handel na GPW przebiegał przez całą wczorajszą sesję pod dyktando byków. Ciągnięty w górę przez banki indeks WIG20 zyskał 1,02 proc., kończąc sesję powyżej 2235 pkt. Na wykresie pojawiła się biała świeca, która może sygnalizować wybicie z ostatniej konsolidacji i zarazem próbę zakończenie korekty. Inwestorom w Warszawie sprzyjało zachowanie rynków w Europie Zachodniej. Największe zwyżki, sięgające 1,3 proc. i 1,5 proc. zanotowały tam parkiety w Mediolanie i Madrycie. Na rynku nowojorskim S&P 500 zaliczył kosmetyczny spadek o 0,06 proc. Więcej, bo 0,76 proc., stracił technologiczny Nasdaq, na co wpływ miała pewna nerwowość związana z oczekiwaniem na wyniki m.in. Microsoftu, Alphabetu i AMD. Dziś zdaniem analityków sesja rynkach europejskich może zacząć się spokojnie, ale później emocje mogą wzrosnąć w związku z niepewnością co do efektów dzisiejszego posiedzenia amerykańskiego Fedu. Inwestorzy z niecierpliwością wyczekują sygnałów, kiedy można spodziewać się pierwszych obniżek stóp procentowych, a także ograniczenia programu zacieśniania ilościowego. Komunikat Fedu ukaże się jednak tradycyjnie już po zamknięciu sesji w Warszawie.
Kiedy pierwsza obniżka i redukcja QT?
Kamil Cisowski, DI Xelion
Po starcie handlu w okolicy poziomów neutralnych główne indeksy europejskie we wtorek wypracowały mniejsze lub większe zwyżki. Układ tabeli był w wielu aspektach odwróceniem tego z poniedziałku – wzrostom przewodziły IBEX (+1,51%) oraz FTSE MiB (+1,29%), co zawdzięczały przede wszystkim świetnemu zachowaniu sektora bankowego – indeks Stoxx Banks zyskał 1,81%. Kurs EURUSD po początkowych problemach zdołał przetestować poziom 1,0850 w godzinach popołudniowych, ale cały ten ruch został zakwestionowany dziś w nocy, gdy powróciliśmy poniżej 1,0820.
Takie otoczenie było oczywiście znacznie bardziej sprzyjające dla Warszawy, WIG20 zyskał 1,08%, mWIG40 1,20%, a sWIG80 0,06%. O 2,51% drożało PKO, o 1,91% Pekao, o 3,12% Santander, o 4,01% mBank, jedyną porównywalną do nich pozytywną kontrybucję do głównego indeksu wnosiło LPP (+4,53%). Zachowanie średnich spółek to nie tylko efekt wzrostów ING (+2,80%) i Millenium (+3,16%), ale przede wszystkim walki o nowe szczyty na Budimex (+2,77%).
W USA obserwowaliśmy nerwowość związaną z wynikami Microsoftu, Alphabetu i AMD, które miały zostać opublikowane po sesji, ale otuchy inwestorom na starcie dnia musiał dodawać świetny raport General Motors, które zamykało się 7,80% wyżej, świetnie też radził sobie sektor bankowy, co finalnie doprowadziło do wzrostu DJIA o 0,35% i marginalnego spadku S&P500 o 0,06% pomimo korekty NASDAQ o 0,76%. Giganci technologiczni nie rozczarowali, zobaczyliśmy raczej realizację scenariusza, o którym wspominaliśmy wczoraj – lekkiej korekty pomimo spełnienia z nawiązką oczekiwań. Raport Microsoftu był lepszy od oficjalnych prognoz właściwie w każdym aspekcie, podczas konferencji wynikowej padło też stwierdzenie, że AI dodało do wzrostu przychodów z Azure około 6 proc., dwukrotnie więcej niż w 3Q2023. W handlu posesyjnym spółka traciła 0,33%. Aż 5,84% spadał natomiast Alphabet, który oczekiwania co do przychodów przekroczył nieznacznie przy minimalnie niższych od prognoz w segmencie reklamowym. 6,49% po sesji głównej traciło AMD, którego raport faktycznie mógł być lekkim rozczarowaniem. Za gigantami w ograniczonym stopniu po zamknięciu podążała reszta rynku, za lekką wieczorną korektę odpowiadają niemal sami wraz z Teslą, spadającą o 2,55% po informacjach, że sąd w Delaware zakwestionował wart 55 mld USD plan wynagrodzeń dla Elona Muska.