Wykładniczo rosnąca baza użytkowników to rosnące profity z ich stopniowej monetyzacji. Nic dziwnego, że rynek przymknął oko na słabsze od prognoz zyski. Gra toczy się o przyszłość. Przed otwarciem sesji na Wall Street, akcje spółki zyskują już prawie 10%, dodając ponad 20 mld USD, do 215 mld USD aktualnej kapitalizacji.
Wyniki Netflixa za IV kwartał 2023 roku upewniły całe Wall Street, że firma zyskała szereg konkurencyjnych przewag i niezwykle trudno będzie pretendentom zrzucić ją z tronu. Wszystko to w czasie, gdy wydatki na treści Netflixa spadły o ponad 20% r/r. Akcje notują przed otwarciem ponad 8% wzrosty, a panika, która miała miejsce na akcjach w 2022 roku, zmieniła się w euforię. Fenomen spółki leży przede wszystkim w platformie i działaniach zarządu, który jest w stanie skalować biznesowy wehikuł Netflixa, który w 2023 roku zwiększył wolne przepływy pieniężne o 660% z ok. 1 mld USD w 2022 do prawie 6,6 mld USD.
Reklama dźwignią handlu
Decyzja o udostępnieniu reklam w platformie już od początku podobała się inwestorom, ale wzrost marż może oznaczać, że proces przebiega sprawniej, niż oczekiwał rynek, a zainteresowanie 'tańszą' subskrypcją z reklamami jest wysokie. Co więcej, na rynku amerykańskim cena planów reklamowych wynosząca 6,99 USD nie wzrosła od 2022 roku... A Netflix ma coraz mocniejsze argumenty, by cenę tą niebawem podnieść i testować nią 'próg popytu'. Firma zapłaciła ponad 5 miliardów dolarów WWE Raw i przez 10 lat (od 2025 roku) będzie udostępniać transmisje na żywo, z uwielbianego za oceanem wrestlingu.
W tym samym czasie kontrakt z ESPN ma podpisać Disney, ale analitycy szacują, że usługa będzie droższa na tle Netflixa. Potężny wzrost subskrypcji sugeruje, że użytkownikom podobają się unikalne treści i seriale, co może oznaczać, że konsumenci będą skłonni płacić za nie więcej. Na razie podwyżek nie widzimy, Netflix chce prawdopodobnie jak najwięcej ludzi zgromadzić w platformie, by później przeprowadzić 'selekcję', podnosząc ceny (i zysk netto). Tak więc niższy o prawie 5% zysk na akcję nie przestraszył inwestorów (marża EBIT i tak okazała się ponad 3% wyższa od prognoz). Wolne przepływy pieniężne rosną i w IV kw. okazały się 25% wyższe od prognoz. Wyniosły prawie 1,6 mld USD. Wszyscy zatem wiedzą, że gra toczy się o zdominowanie rynku streamingowego.
Konkurencja wącha tylko opary?
W przeciwieństwie do konkurencji Netflix radzi sobie świetnie, płynność finansowa i dług nie są problemem. To daje spore pole do dalszego zwiększania udziałów w rynku; subskrypcje mogą wypadać korzystnie cenowo, podczas gdy konkurencja nie może pozwolić sobie na schodzenie poniżej pewnego progu, w obawie o płynność biznesu. Pojawiają się sygnały, że monetyzacja pójdzie o krok dalej, a Netflix będzie cyklicznie prosił i pytał konsumentów o dodatkowe płatności, za dodatkowe usługi. Warto podkreślić też, że koniunktura na rynku reklamowym jest obecnie nieporównywalnie lepsza, niż miało to miejsce w 2022 roku, gdy obawy o recesję były bardzo powszechne. Dziś ustąpiły miejsca oczekiwanemu 'miękkiemu lądowaniu' gospodarki Stanów Zjednoczonych.