Poranek maklerów: Czy GPW wyrwie się z uścisku niedźwiedzi

Drugi tydzień stycznia na rynkach akcji okazał się znacznie lepszy niż pierwszy. Giełda w Warszawie wciąż jednak pozostała w objęciach niedźwiedzi. Co czeka nas w tym tygodniu?

Publikacja: 15.01.2024 08:41

Poranek maklerów: Czy GPW wyrwie się z uścisku niedźwiedzi

Foto: Adobe Stock

Bilans minionego tygodnia jest szczególnie korzystny dla inwestorów za oceanem. Indeks S&P 500 zyskał w ciągu pięciu sesji 1,84 proc., z nawiązką odrabiając straty z wcześniejszych dni. Po raz pierwszy od blisko dwóch lat znalazł się powyżej 4800 pkt, a do pełni szczęścia zabrakło tylko pobicia przez ten indeks historycznego rekordu. Może to być jednak kwestią najbliższych dni. Giełdy we Frankfurcie i Paryżu również mają za sobą tydzień na plusie – zyski wyniosły w ich przypadku odpowiednio 0,66 proc. i 0,6 proc. Tymczasem w Warszawie wciąż przewagę mieli sprzedający, choć już mniej wyraźną. Przez ostatni tydzień WIG20 stracił bowiem 1,14 proc. w porównaniu ze spadkiem o blisko 3 proc. w pierwszym tygodniu roku. Czy ten tydzień przyniesie w końcu przełom? Początek zapowiada się optymistycznie, choć akurat dziś zdaniem analityków przebieg notowań może być senny ze względu na święto w USA. Więcej może dziać się od jutra.

Dino balastem dla GPW, słaby start sezonu w USA

Kamil Cisowski, DI Xelion

Piątkowa sesja rozpoczynała się w Europie od wzrostów, co nie było dużym zaskoczeniem po tym, jak w czwartek wieczorem akcje w USA wymazały wyraźne spadki, a w godzinach porannych silnie rosło Nikkei. Wciąż obawy mogła jednak budzić czwartkowa publikacja CPI z USA, który, gdyby w piątek została wzmocniona niespodzianką na poziomie PPI, mogłaby wprowadzić na rynkach niepokój. Tak się jednak nie stało, inflacja PPI okazała się o 0,2 pp niższa od prognoz zarówno na poziomie głównego odczytu, jak i w ujęciu bazowym, co skutkowało dynamikami na poziomie odpowiednio 1% r/r oraz 0% r/r. Rynek przyjął dane dalszymi wzrostami, a chociaż zostały one zredukowane w końcówce sesji, finalny bilans dnia najważniejszych rynków kontynentu to zwyżki od 0,64% (FTSE100) do 1,05% (CAC40).

Problemy ze wzrostem miała tym razem Polska – WIG20 zyskał 0,11%, mWIG40 o 0,07%, a sWIG80 zamknął się neutralnie. Duże i średnie spółki wciąż czekają na powrót do stabilnej formy, ale choć w przypadku tych drugich tydzień zamknął się tym razem zwyżką. Piątkowa sesja miała właściwie jednego antybohatera – o 11,77% przy obrotach przekraczających 400 mln zł spadało Dino po tym jak negatywnie przyjęte przez rynek wyniki podało Jeronimo Martins. Skala wyprzedaży jego konkurenta, a także fakt, że nie zatrzymywała się ona do ostatniej minuty handlu, mogą być jednak zaskakujące. W ciągu jednego dnia spółka cofnęła się do poziomów z początku listopada.

S&P500 wzrosło w piątek o 0,08%, a NASDAQ o 0,02%. Giełda amerykańska odrobiła w ostatnich dniach z nawiązką straty z pierwszego tygodnia roku, co w naszej opinii w kontekście danych inflacyjnych jest bardzo dobrym wynikiem.  Powiększenie zwyżek będzie zależało już od rozpoczętego w piątek sezonu wynikowego. Piątkowe wyniki banków nie zachwyciły, dzień na plusie spośród najważniejszej czwórki (JPM, BofA, Citigroup, Wells Fargo) kończyło wyłącznie Citigroup. Zysk JP Morgan został zaburzony przez 2,9 mld USD wydane na opłaty związane z przejęciem upadłych banków regionalnych w zeszłym roku, ale przychody były zaledwie o 0,4% wyższe od oczekiwań. Początek sezonu wypadł raczej marnie, choć nie musi to być żaden prognostyk na przyszłość. Większym problemem są wyceny wskaźnikowe na poziomie 19,5x przyszłe zyski i fakt, że oczekiwania w 4Q2023 zostały drastycznie zaniżone – oficjalny konsensus mówi obecnie o ich dynamice rzędu -0,1% r/r. Nie mamy wątpliwości, że po ośmioprocentowej rewizji prognoz w ciągu ostatnich 3 miesięcy rezultat finalnie okaże się dodatni, ale zarazem żadnych złudzeń, że to z pewnością nie wystarczy samo w sobie, by zwyżki były kontynuowane. Widzimy duże ryzyko, że tym razem publikacje wyników kwartalnych staną się bodźcem do korekty.

W poniedziałek rano rosną rynki azjatyckie, dzień w Europie zapewne rozpocznie się od zwyżek, w których powinna partycypować Polska, natomiast jego przebieg okaże się raczej senny z uwagi na Dzień Martina Luthera Kinga w USA. Najważniejszymi danymi tygodnia będzie środowa publikacja amerykańskiej sprzedaży detalicznej, ale o powrocie do zwyżek będą musiały w naszej opinii zadecydować wyniki spółek – obniżka stóp w marcu ze strony Fed jest wyceniona niemal w całości, rynek nie może rozgrywać tego tematu w nieskończoność, szczególnie, że przed nami jeszcze posiedzenie styczniowe.

Dino antybohaterem sesji

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Piątkowa sesja na polskim parkiecie zakończyła się neutralnie, a indeks WIG20 wzrósł o 0,11% przy wysokich obrotach na poziomie 1,2 mld PLN. Znacząca część obrotu (ok. 400 mln PLN) została jednak zrealizowana na jednej spółce, czyli Dino, którego notowania spadły o blisko 12%. Powodów tak silnej przeceny można upatrywać w publikacji niezadowalających wyników przez Jeronimo Martins, właściciela sieci Biedronka.

Lepiej wypadły główne indeksy Starego Kontynentu – DAX i CAC40, które zyskały po ok. 1,0%.

W poniedziałek poznamy finalne dane o inflacji CPI w Polsce w grudniu. Według szacunku flash ceny konsumpcyjne wzrosły w Polsce pod koniec ubiegłego roku o 6,1% r/r. Nasza uwaga skupi się szczególnie na inflacji bazowej, którą NBP poda dzień później. Ekonomiści BNP Paribas spodziewają się, że inflacja z wyłączeniem energii, paliw i żywności zwolniła do 6,8-6,9% r/r z 7,3% w listopadzie. W naszej ocenie szybkie tempo wzrostu płac oraz odradzający się popyt konsumpcyjny oznaczać będą, że wynikający z czynników krajowych strukturalny trend tej miary inflacji będzie pozostawał w tym roku w okolicach 5% r/r.

Jednocześnie na przestrzeni ostatnich miesięcy dynamika cen produkcji sprzedanej przemysłu (inflacja PPI) wyraźnie spadła i ekonomiści z Grupy spodziewają się, że w grudniu miara ta mogła wynieść -6% r/r (dane publikowane w piątek). W tym świetle uważają, że zwłaszcza w pierwszej połowie roku efekt ubiegłorocznego spadku cen surowców oraz umocnienia kursu złotego widoczny będzie w napływających danych o inflacji bazowej.

W USA zaprezentowane zostaną informacje o koniunkturze konsumenckiej i sprzedaży detalicznej. Rynek zakłada, że w grudniu wydatki gospodarstw domowych na towary nieznacznie wzrosły. Konsensus analityków zakłada, że w tym roku wzrost PKB w USA zwolni i wyniesie 1,3% (o tyle samo zwiększyć ma się realna konsumpcja), wobec 2,4% w ubiegłym roku.

W strefie euro opublikowane zostaną natomiast dane o produkcji przemysłowej w listopadzie. W ostatnich miesiącach aktywność w sektorze przemysłowym w Europie Zachodniej mocno osiadła, a wolumen produkcji spadał w tempie przekraczającym 5% rocznie. Nie są to najlepsze informacje dla polskiego eksportu, który już w trzecim kwartale dołował.

WIG-Banki z formacją G&R

Piotr Neidek, BM mBanku

Poranne notowania kontraktów terminowych DAX future oscylują powyżej piątkowego zamknięcia. Sytuacja techniczna pozostaje neutralna w krótkim terminie. Od kilku tygodni ceny znajdują się poniżej pułapu 17000 punktów, ale nie chcą spadać zbyt głęboko. Taka forma korekty płaskiej stawia w dogodnym świetle akcyjne byki, ale tylko te z pierwszej linii Deutsche Boerse. Maluchy jak na razie nie potwierdzają tego, co robią największe tuzy. Piątkowe zamknięcie sDAX ponownie wypadło poniżej średniej dwustutygodniowej. Ruchoma granica blokuje dalsze wzrosty i do jej pokonania potrzebna będzie mocniejsza kontra popytu.

Od początku miesiąca koryguje się także mDAX, który w styczniu stracił już -3.1%. Grudniowe wzrosty zostały zniesione a na wykresie długoterminowym widać formację G&R. Do jej aktywacji wciąż daleka droga i równie dobrze bykom może udać się wyjść z niej górą. Jednakże na to potrzeba czasu i kapitału, a ten od dwóch lat omija drugą linię niemieckiego parkietu.

Kwadrans po godzinie 6:00 kontrakty terminowe na S&P500 pozostają na neutralnych poziomach. Taki odpoczynek po ostatnich wzrostach jest zrozumiały. Byki z Wall Street mają za sobą udaną kontrę, jednakże historycznych szczytów wciąż nie udało się pokonać. Indeks finiszował tydzień poniżej 4800 punktów, a na wykresie pojawiła się biała świeczka z okazałym korpusem. To sprawia, że niedźwiedzie będą miały utrudnione zadanie w najbliższym czasie. Luka bessy została domknięta, momentum sprzyja wzrostom, a podwójny szczyt wciąż nie został zanegowany. Struktura ta z jednej strony straszy na Wall Street i ostrzega o zmianie trendu w długim terminie. Z drugiej zaś stanowi wyzwanie dla akcyjnych byków i prowokuje do zwiększenia dyscypliny pośród kupujących. Niewybicie strefy 4.8k miałoby swoje negatywne konsekwencje dla rynku. S&P500 jako jedyny z wielkiej trójki nie potwierdził nowych szczytów.

Osłabienie złotego zbiega się w czasie ze słabością WIG20. Jak na razie indeks dwudziestu największych spółek nie poradził sobie z linią bessy zakotwiczoną w 2011r. Na tygodniowym wykresie pojawiła się kolejna świeczka o czarnym korpusie. Odpowiedzialnym za taki stan są banki, które od początku roku ciągną WIG20 na południe. Benchmark WIG-Banki wyrysował formację G&R. Linia szyi jak na razie nie została przerwana i stanowi wsparcie. Jednakże w przypadku zamknięcia dnia poniżej 10538 punktów pojawiłby się pretekst do mocniejszej korekty. Niedźwiedzie mogą spoglądać w kierunku 8.8k. Tam bowiem nakładają się na siebie zniesienie Fibonacciego 61.8% ostatniej zwyżki oraz lipcowy szczyt z 2023r. Zejście tak głęboko wydaje się być obecnie mało komfortowe. Jednakże po wyhamowaniu hossy na wysokości górnego ograniczenia kanału, niedźwiedzie zaczęły się coraz mocniej rozpychać po warszawskim parkiecie.

Giełda
Wzrostowa seria WIG20
Giełda
Leki przeciw otyłości znów w centrum uwagi
Giełda
Byki znów pokazały moc na GPW. Złoto blisko nowych rekordów
Giełda
Znów zielono na GPW. WIG20 walczy o podtrzymanie dobrej passy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Giełda
Nie bójcie się wysokich stóp
Giełda
Konsolidacja styczniowego optymizmu