Poranek maklerów – Czekając na 14.30

Przy rosnących obrotach z 716 mln do 777 mln zł w poniedziałek wszystkie główne indeksy na GPW poszły w górę. Najlepiej wiosło się WIG20, który zyskał 1,5 proc. CAC 40 i DAX 40 spadły wczoraj po 0,4 – 0,5 proc.

Publikacja: 13.12.2022 09:01

Poranek maklerów – Czekając na 14.30

Foto: Bloomberg

W oczekiwaniu na dzisiejsze dane S&P 500 zyskał 1,4 proc., a Nasdaq Composite 1,3 proc. A te informacje to odczyty inflacji w USA, również bazowej. Rynki liczą, że wpłyną one na FOMC. Pamiętajmy, że piątkowe odczyty PPI były wyższe od oczekiwań.

Dziś poznamy też niemiecki ZEW.

Solidny wzrost

Arkadiusz Banaś, BM Alior Banku

Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się kosmetycznym spadkiem indeksu WIG20. Straty te zostały jednak szybko odrobione i już po godzinie notowań indeks blue chips sukcesywnie zmierzał na północ. Ostatecznie pierwsza sesja tygodnia na krajowym parkiecie przyniosła solidny, prawie 1,5% wzrost indeksu WIG20, przy podbiciu indeksu szerokiego rynku WIG o 1,2%. Nieco mniejsze wzrosty zaliczyły indeksy spółek o średniej i małej kapitalizacji. W ujęciu sektorowym dobrze poradziły sobie subindeksy sektora paliwowego (subindeks WIG-paliwa wzrósł o 2,3%) i gier (subindeks WIG-gry zwyżkował wczoraj o 1,9%). Na drugim biegunie znalazł się subindeks WIG-chemia (-0,5%), przede wszystkim za sprawą zniżkujących wczoraj walorów Ciech (-1,1%) i Grupy Azoty (-0,7%). W gronie blue chips pozytywnie wyróżniło się Allegro, które podczas pierwszej sesji tygodnia zyskało 3,3%. Około 3% zwyżki zaliczyły także walory JSW i mBanku, który odrabiał straty po wyjątkowo słabym poprzednim tygodniu. Wśród spółek wchodzących w skład indeksu WIG20, tylko 4 zakończyły sesję „pod kreską”. Liderami spadków zostały spółki Kruk i Pepco, które straciły po 1,4%.

Wzrost krajowego indeksu największych spółek wyróżniał się na tle indeksów europejskich rynków bazowych, na których wczoraj panowały umiarkowanie negatywne nastroje. Po 0,4% straciły niemiecki DAX, francuski CAC 40 i brytyjski FTSE. Wyjątkowo dobrze natomiast poradziła sobie wczoraj giełda turecka, której główny indeks XU100 zyskał 3,8%. Pozytywny nastrój panował także w Stanach Zjednoczonych, gdzie główne indeksy zaliczyły ponad 1,2% wzrosty. Amerykański rynek utrzymuje pozytywne nastawienie w oczekiwaniu na jutrzejszy odczyt inflacji CPI za listopad w USA. Konsensus rynkowy zakłada spadek dynamiki do 7,3% w ujęciu rok do roku wobec wcześniejszego odczytu na poziomie 7,7%. Odczyt ten będzie istotny w kontekście dalszych decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej w sprawie poziomu stóp procentowych.

W Azji spokojnie

Piotr Neidek, BM mBanku

Wtorkowa sesja to jak na razie (07:00) okres spokojnego handlu na azjatyckich parkietach. Żaden z kluczowych indeksów nie przekroczył progu jednego procentu. Dotyczy to wychylenia zarówno w górę jak i w dół. Zrównoważone notowania a tym samym neutralny przebieg sesji nie pomagają jednak inwestorom z Chin. Od kilku dni Shanghai Composite Index przebywa poniżej jednej ze stref oporu, której wybicie jest wymagane do dalszej podróży w kierunku lipcowych szczytów. W okolicy 3200 punktów znajduje się zniesienie Fibonacciego 61,8% zniżki z drugiej połowy roku. Także tam przebiega średnia ruchoma zarówno dwustusesyjna jak i dwustutygodniowa. Taka mieszanka sprawia, że wyhamowanie wzrostów na bieżących poziomach mogłoby okazać się pretekstem do powrotu niedźwiedzi na parkiet.

W Europie trwa wyczekiwanie na dzisiejsze dane dotyczącego danych o inflacji w Niemczech. Wprawdzie kluczowe będą popołudniowe dane z USA, ale już na początek dnia inwestorzy mogą otrzymać pretekst do mocniejszego ruchu. Jak na razie DAX przebywa na półce cenowej powyżej 14200 punktów, a tym samym byki z Deutsche Boerse mogą czuć się względnie bezpieczne. Trwający od miesiąca odpoczynek ma prawo okazać się jedynie przystankiem w dalszej podróży na północ. Z drugiej strony DAX nie pokonał oporu zlokalizowanego w strefie 14700 pkt. Dzienne wskaźniki impetu sprzyjają niedźwiedziom. Pytaniem otwartym nadal pozostaje to, co mogłoby okazać się katalizatorem hossy w nadchodzących miesiącach, skoro kranik z pieniędzmi jest sukcesywnie zakręcany na rynkach finansowych. Na tygodniowym wykresie indeksu DAX widać strukturę znaną jako Szkielet Sakata. Posiada ona negatywny wydźwięk, a to dodatkowo zwiększa presję na realizację zysków.

Dzisiaj światło dzienne ujrzą dane dotyczące poziomu inflacji w USA. Inwestorzy czekają na CPI, jednakże kluczowa będzie reakcja na te informacje. Miesiąc temu rynek oszalał po tym, jak pojawiły się dane za październik. Jednakże przez cały miesiąc jankeskim bykom nie udało się znacząco odskoczyć od poziomu 3958 pkt, jaki został 10.11.2022 r. osiągnięty. Przez kilka tygodni trwały próby podnoszenia S&P 500, jednakże okazały się one nieskuteczne. Benchmark dotarł do linii trendu spadkowego oraz naruszył średnią dwustusesyjną. Wczoraj zaś nastąpiło lokalne podbicie, ale zamiast wybicia indeks zaczął formować coś na wzór prawego ramienia G&R. Za wcześnie jest na to, aby cokolwiek wiarygodnego powiedzieć o lokalnym odwróceniu trendu, niemniej przygotowania trwają. Dzisiaj ma prawo pojawić się trigger do wyprowadzenia wertykalnej fali. Z jednej strony od miesiąca zrobiona została baza do zainicjowania kolejnej zwyżki. Z drugiej zaś podręcznikowe wskazania analizy technicznej ostrzegają o możliwym powrocie niedźwiedzi na parkiet. Podstawa klina 3500 – 3600 punktów stanowi magnes dla S&P 500. Także liczne nieścisłości pomiędzy DJIA a Nasdaqiem sprawiają, że baribale mogą okazać się gotowe do powrotu na parkiet.

Poniedziałek na warszawskim parkiecie wypadł korzystnie dla byków. Zarówno pierwsza linia GPW, jak i druga oraz trzecia, zyskały na wartości. mWIG40 zaczął odrabiać zeszłotygodniowe straty jednakże do oporu 4199 pkt brakuje ponad 100 punktów. sWIG80 lekkim podbiciem zbliżył się do sierpniowych maksimów i ponownie zaczął oddalać się od swoich wsparć. Natomiast WIG20 wykonał ważny krok na przód aby wydostać się z miesięcznej konsolidacji. Jak na razie zabrakło sił do wybicia 1800 punktów, ale apetyt inwestorów na dalsze wzrosty wyraźnie wzrósł. Na godzinowym wykresie pojawił się pretekst do zwyżki. Mianowicie WIG20 przetestował średnią dwustugodzinową. Nie jest to dowód na to, że korekta się zakończyła, ale może stanowić kolejny argument dla byków do wypchnięcia rynku na północ. Z drugiej strony opory nadal trzymają i do publikacji danych o amerykańskiej inflacji stan ten może się utrzymywać.

Najważniejszy odczyt miesiąca

Kamil Cisowski, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja w Europie może zostać zapomniana już dzisiaj. Zgodnie z porannymi wskazaniami kontraktów futures główne rynki otworzyły się na około półprocentowych minusach, w godzinach przedpołudniowych podjęły próbę wybicia w górę, dotarły w pobliże poziomów neutralnych, a następnie powróciły do punktu wyjścia. Na lekkich plusach spośród najważniejszych indeksów zamknęło się tylko FTSE MiB (+0,11%), w pozostałych przypadkach (FTSE 100, DAX, CAC 40, IBEX, Stoxx 600) widać było bardzo równomierne spadki po 0,4-0,5%.

Niezwykle dobrze na tym tle wypadła GPW. WIG20 wzrósł o 1,46%, mWIG40 o 0,90%, a sWIG80 o 0,34%. Nie jest również tak, że Warszawa odbiegała od reszty kontynentu na starcie sesji, popyt ujawnił się dopiero po godzinie handlu. Kupowana była głównie czołówka giełdy, Orlen (+2,48%), Dino (+2,41%), PKO BP (+1,43%), Pekao (+2,30%), co wskazuje na zainteresowanie zagranicy. Trudno nie wiązać tego z ostatnimi doniesieniami o determinacji rządu, by walczyć o środki z KPO nawet kosztem rozłamu między PiS a Solidarną Polską.

Wbrew naszym oczekiwaniom S&P 500 wzrósł wczoraj o 1,43%, a Nasdaq o 1,26%. Zdecydowana większość ruchu została wygenerowana w ostatniej fazie sesji, co trudno odbierać inaczej niż jako optymizm przed dzisiejszymi danymi inflacyjnymi.

W godzinach porannych rosną rynki azjatyckie, kontrakty futures sugerują pozytywne otwarcia europejskich indeksów, nie ma raczej powodów, by sądzić, że do wzrostów nie przyłączy się Warszawa. Nie jest jednak dużą przesadą stwierdzenie, że prawdziwy handel rozpocznie się o 14:30 czasu polskiego. Amerykańskie dane o inflacji są obecnie bez wątpienia najważniejszą publikacją makro każdego miesiąca. Oczekiwany jest spadek CPI z 7,7% r./r. do 7,3% r./r. przy wzroście inflacji bazowej z 6,1% r./r. do 6,3% r./r. Przedział prognoz jest niezwykle wąski, spośród najważniejszych instytucji nieco wyższa inflacja oczekiwana jest wyłącznie przez JP Morgana, a nieco niższa przez Bloomberg Economics. Nawet odchylenie o 0,1 pp. od średniej prognoz wywoła zatem zapewne silną reakcję rynkową. Największą niewiadomą pozostają koszty utrzymania mieszkań, silnie spadające od miesięcy na poziomie wskaźników wyprzedzających, ale utrzymujące wysoką dynamikę w oficjalnych odczytach CPI.

Z perspektywy Fedu bardzo ważne będzie, czy pojawią się jakiekolwiek sygnały zmiany trendu cen usług, potencjalnie odpowiedzialnych za „lepkość” inflacji w otoczeniu taniejących surowców. W naszej opinii, szczególnie w świetle wczorajszych wzrostów, rynek widzi obecnie jeden kierunek niespodzianek. Średnie prognoz na przyszły rok mówią o spadku CPI do 6,1% r./r. w I kwartale, 4,3% r./r. w II kwartale i 3% r./r. w IV kwartale. Przy obecnych wycenach akcji nie widzimy dużego potencjału, by giełdy „wybaczały” jakiekolwiek rozczarowania. Odczyt zgodny z prognozami może wywołać chwilowo wzrosty, ale spodziewamy się, że przed końcem dnia doprowadzi raczej do realizacji zysków przed jutrzejszym posiedzeniem FOMC.zag

Giełda
Wzrostowa seria WIG20
Giełda
Leki przeciw otyłości znów w centrum uwagi
Giełda
Byki znów pokazały moc na GPW. Złoto blisko nowych rekordów
Giełda
Znów zielono na GPW. WIG20 walczy o podtrzymanie dobrej passy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Giełda
Nie bójcie się wysokich stóp
Giełda
Konsolidacja styczniowego optymizmu