Wystarczyło zapewnienie szefa tej potężnej firmy, Jeffreya Immelta, że gorsza ocena nie zaszkodzi jej działalności biznesowej. Drożały też akcje Bank of America i JPMorgan Chase. Subindeks firm finansowych z S&P 500 w tym czasie zyskiwał 1,8 proc., co oznaczało, że w ciągu czterech sesji podskoczył o 23 proc. Lepsze, niż oczekiwano, wyniki sprzedaży detalicznej pomogły notowaniom walorów sieci handlowej Wal-Mart.
Dzięki pozytywnym wynikom testów leku Sutent drożały akcje farmaceutycznego potentata Pfizera. Inwestorzy pozbywali się akcji American Express, największego w USA wydawcy kart kredytowych, gdyż analitycy Citigroup liczą się z możliwością cięcia dywidendy i spodziewają się, że wyniki za I kwartał „będą negatywnym katalizatorem” dla akcji AE. Taniały też walory firm stalowych, a powodem były gorsze prognozy ich wyników, opracowane przez analityków JPMorgan Chase. Taka sama była przyczyna spadku cen akcji spółek Alcoa i Microsoft.
Europejski wskaźnik Dow Jones Stoxx 600 zyskał wczoraj 0,7 proc. Jedną z kluczowych informacji była decyzja banku centralnego Szwajcarii o obniżce głównej stopy procentowej prawie do zera. Spadek notowań franka pomógł szwajcarskim firmom silnie osadzonym na rynkach zagranicznych. Kapitalizacja Carrefoura poszła do góry, ponieważ francuska firma zapowiedziała szybsze cięcie cen i redukcję wydatków na inwestycje. Spadki cen metali negatywnie przełożyły się na notowania walorów firm surowcowych.
Region Azja-Pacyfik obniżył loty o 1,1 proc. Na rynki napłynęła seria niepomyślnych wieści. W styczniu i lutym spadło tempo wzrostu produkcji przemysłowej w Chinach, rośnie bezrobocie w Australii, a w ostatnim kwartale 2008 roku PKB Japonii, w ujęciu zannualizowanym (gdyby w takim samym tempie, jak w tym kwartale PKB zmienił się w całym roku) obniżył się 12,1 proc.