Rynki w górę ciągnęły koncerny naftowe i spółki wydobywcze, natomiast w przeciwnym kierunku indeksy spychali inwestorzy sprzedający akcje pod wpływem gorszych, niż oczekiwano, informacji o liczbie rozpoczynanych inwestycji w budownictwie mieszkaniowym.
Wcześniej graczy zaabsorbował plan kilku amerykańskich banków chcących zwrócić do kasy publicznej pieniądze uzyskane z programu TARP (Troubled Asset Relief Program). Chodzi o takie firmy finansowe, jak Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase, które zamierzają oddać rządowi 45 miliardów dolarów. Ta wiadomość wywołała falę zakupów akcji banków. Deutsche Bank zyskał ponad 7 proc., ale rekordzistą okazał się Bank of Ireland, którego notowania poszybowały ponad 30 proc. Firma ta zamierza przeprowadzić skup własnych akcji. W Europie dodatkowym czynnikiem był spadek oprocentowania na rynku międzybankowym w Londynie.
Trzymiesięczny Libor obniżył się o cztery punkty bazowe, do 75 pb. Spadł też koszt ochrony przed bankructwem emitentów obligacji korporacyjnych. Dobra wiadomość napłynęła z Niemiec, gdzie wskaźnik ZEW odzwierciedlający nastroje analityków i inwestorów instytucjonalnych wzrósł bardziej, niż prognozowano. Indeks Dow Jones Stoxx 600 miał na plusie nawet 1,6 proc., na co zapracowały też spółki surowcowe. Nastroje nieco zepsuł raport o nowych inwestycjach w budownictwie mieszkaniowym w USA. Na koniec dnia wartość DJ Stoxx 600 wyniosła 210,78 pkt, co oznaczało zwyżkę o 1,4 proc.
W regionie Azja-Pacyfik indeks MSCI podskoczył wczoraj o 2,3 proc., a jego wartość (99,12 pkt) była najwyższa od siedmiu miesięcy. Głównym czynnikiem były wieści o zamiarach amerykańskich banków. Rynki w górę ciągnęły m.in. Mitsubishi Financial i Toyota.
W Nowym Jorku surowa ropa w pewnym momencie była najdroższa od sześciu miesięcy i kosztowała 60,48 dolara za baryłkę. Jednym z czynników były malejące zapasy tego surowca. Wieczorem cena spadła do 58,86 USD. W Londynie gatunek Brent kosztował 59,65 USD, 2 proc. więcej niż poprzedniego dnia, a?później było 58,46 USD.