W Europie przewagę mieli kupujący akcje

Giełdy amerykańskie w pierwszych godzinach wtorkowych notowań były niezdecydowane.

Publikacja: 20.05.2009 01:21

W Europie przewagę mieli kupujący akcje

Foto: GG Parkiet

Rynki w górę ciągnęły koncerny naftowe i spółki wydobywcze, natomiast w przeciwnym kierunku indeksy spychali inwestorzy sprzedający akcje pod wpływem gorszych, niż oczekiwano, informacji o liczbie rozpoczynanych inwestycji w budownictwie mieszkaniowym.

Wcześniej graczy zaabsorbował plan kilku amerykańskich banków chcących zwrócić do kasy publicznej pieniądze uzyskane z programu TARP (Troubled Asset Relief Program). Chodzi o takie firmy finansowe, jak Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan Chase, które zamierzają oddać rządowi 45 miliardów dolarów. Ta wiadomość wywołała falę zakupów akcji banków. Deutsche Bank zyskał ponad 7 proc., ale rekordzistą okazał się Bank of Ireland, którego notowania poszybowały ponad 30 proc. Firma ta zamierza przeprowadzić skup własnych akcji. W Europie dodatkowym czynnikiem był spadek oprocentowania na rynku międzybankowym w Londynie.

Trzymiesięczny Libor obniżył się o cztery punkty bazowe, do 75 pb. Spadł też koszt ochrony przed bankructwem emitentów obligacji korporacyjnych. Dobra wiadomość napłynęła z Niemiec, gdzie wskaźnik ZEW odzwierciedlający nastroje analityków i inwestorów instytucjonalnych wzrósł bardziej, niż prognozowano. Indeks Dow Jones Stoxx 600 miał na plusie nawet 1,6 proc., na co zapracowały też spółki surowcowe. Nastroje nieco zepsuł raport o nowych inwestycjach w budownictwie mieszkaniowym w USA. Na koniec dnia wartość DJ Stoxx 600 wyniosła 210,78 pkt, co oznaczało zwyżkę o 1,4 proc.

W regionie Azja-Pacyfik indeks MSCI podskoczył wczoraj o 2,3 proc., a jego wartość (99,12 pkt) była najwyższa od siedmiu miesięcy. Głównym czynnikiem były wieści o zamiarach amerykańskich banków. Rynki w górę ciągnęły m.in. Mitsubishi Financial i Toyota.

W Nowym Jorku surowa ropa w pewnym momencie była najdroższa od sześciu miesięcy i kosztowała 60,48 dolara za baryłkę. Jednym z czynników były malejące zapasy tego surowca. Wieczorem cena spadła do 58,86 USD. W Londynie gatunek Brent kosztował 59,65 USD, 2 proc. więcej niż poprzedniego dnia, a?później było 58,46 USD.

Miedź drożała czwarty kolejny dzień. Przed południem w Londynie cena tego metalu wynosiła 4613 dolarów, czyli 93 dolary (2,1 proc.) więcej niż poprzedniego dnia. Tłumaczono to koniunkturą na rynkach akcji i zmniejszającymi się zapasami tego metalu. Wieczorem cena za tonę miedzi obniżyła się do 4540 USD. Na rynku londyńskim przed południem złoto kosztowało 921,84 dolara za uncję, 0,4 proc. więcej niż na koniec notowań w poniedziałek. Powodem zwyżki ceny były spekulacje, iż słabszy dolar i droższa ropa ożywią popyt na metale szlachetne, jako zabezpieczenie przed inflacją. O 18.00 naszego czasu za uncję złota płacono 926,92 dolara.

Giełda
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Giełda
Powolne uspokojenie po cłach
Giełda
Popyt wygrywa kolejny tydzień
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW
Giełda
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
Giełda
Warszawa nie wystraszyła się Jankesów