Część analityków uważa, że decyzja PGNiG o złożeniu nowego wniosku taryfowego jest uzasadniona. – W ostatnich trzech miesiącach kurs dolara wzrósł z około 3,1 zł do 3,4 zł. W efekcie PGNiG, które w amerykańskiej walucie rozlicza import gazu z Rosji do Polski musi płacić za surowiec o około 10 proc. więcej, niż w momencie gdy wchodziła w życie ostania podwyżka taryfy – twierdzi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Inni uważają jednak inaczej. – Moim zdaniem w obecnej sytuacji wzrost taryfy na gaz nie byłby uzasadniony. Po pierwsze, spada kurs ropy od której zależy cena gazu, a po drugie URE niedawno już zatwierdził dużą podwyżkę cen – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA. W marcu rachunki za gaz wzrosły od 7,2 proc. do 16,1 proc.
Jakiego wzrostu cen gazu domaga się PGNiG? – Myślę, że jednocyfrowego. Prawdopodobnie nieco mniej, niż dziesięć procent – twierdzi Kliszcz. Podobnie uważa analityk DM IDMSA. – PGNiG zapewne chce jednocyfrowej podwyżki. Nie widzę jednak szans na to, aby URE zgodziło się na jej zatwierdzenie – uważa Prokopiuk.