Horyzontalnej tendencji sprzyjał spokój na rynkach zagranicznych i całkiem mocny złoty. Po południu doszło wprawdzie do testu dziennych minimów (1839 pkt), ale po wejściu do gry Wall Street finisz należał już do byków. S&P 500 po godzinie handlu zyskiwał 1,3 proc. i miał 20 pkt do historycznego maksimum, a Nasdaq Composite rósł o 1,3 proc., odrabiając część ostatnich strat. W tym samym czasie WIG20 wyznaczał sesyjne maksimum na poziomie 1856 pkt. Środowa zmienność na WIG20 nie wgniata w fotel, ale istotne jest to, że przy słabej drugiej i trzeciej linii rynku duże spółki trzymają się mocno. Indeks blue chips zbliża się do średniej z 200 sesji (1880 pkt), zachowując realne szanse na wyznaczenie nowego szczytu trendu w najbliższych dniach. W środę trzymały go na wyższym poziomach Orlen, CCC, KGHM i PZU, których akcje podrożały o ponad 1 proc. Na dole tabeli były spółki energetyczne (PGE, Tauron), a także mBank i JSW.
Wspomniana druga i trzecia linia naszego rynku kontynuowała w środę słabość. Mowa zwłaszcza o maluchach z sWIG80 i NewConnect. Ten pierwszy indeks spadł o 1 proc., a na jego wykresie coraz bardziej „straszy" formacja podwójnego szczytu. NCIndex z kolei stracił w środę 4,3 proc. i była to jego piąta spadkowa sesja z rzędu. W portfelu sWIG80 słabością raziły przede wszystkim Cormay, DataWalk i Mennica Polska. Faza realizacji zysków trwa na gwieździe „covidowej hossy", czyli na Biomedzie Lublin. Akcje spółki z mWIG40 potaniały w środę o 14,2 proc., choć chwilami były na sporym plusie.