Rekordowo szybki powrót S&P 500 do szczytu silnie kontrastuje nie tylko ze spadkiem zysków spółek, ale też zaledwie drgnięciem w górę, jeśli chodzi o prognozy zysków na ten i przyszły rok. Do tego dochodzi ponowne pogorszenie nastrojów amerykańskich konsumentów. Wskaźnik Conference Board... powrócił do dołka z okresu paniki. Rekord S&P 500 przy jednoczesnym sześcioletnim minimum wskaźnika to zdecydowanie nie jest norma z historycznego punktu widzenia.

Z drugiej strony na rynku ciągle wygrywa retoryka pod hasłem „nie walcz z Fedem". I faktycznie, pod wieloma względami ogromna interwencja amerykańskiego banku centralnego (i innych banków na świecie) wygrywa na razie z rozmaitymi czynnikami ryzyka i przekreśla historyczne schematy.

O jednoznaczną diagnozę ciągle trudno się pokusić, jeśli chodzi o wskaźniki nastrojów rynkowych. Gdyby zgodnie pokazywały euforię, należałoby bić na alarm. Ale ciągle jeszcze nie mamy do czynienia z taką sytuacją. Przykładowo o ile sondaż stowarzyszenia aktywnych zarządzających NAAIM pokazuje bardzo silny optymizm, o tyle sondaż stowarzyszenia inwestorów indywidualnych AAII pokazuje... pesymizm.

Reasumując, po pięciu miesiącach od punktu kulminacyjnego krachu, mimo rozmaitych przeszkód S&P 500 niestrudzenie się wspina, wyznaczając kierunek trendu dla innych rynków. ¶