W poniedziałek wielu obserwatorów zwróciło uwagę na to, że Hang Seng – indeks akcji spółek notowanych na giełdzie w Hongkongu – zyskał już okrągłe 20 proc. od styczniowego dołka, a to oczywiście jest sygnał wejścia w hossę dla inwestorów patrzących przez pryzmat analizy technicznej.
Przypomnijmy, że indeks giełdy w Hongkongu na początku roku przeżywał trudniejsze chwile, kontynuując spadki z ostatnich lat, a przez trzy lata z rzędu tracił po kilkanaście procent. Rajd z drugiej połowy kwietnia sprawił jednak, że Hang Seng wreszcie wydostał się powyżej zamknięcia 2023 r., a jego tegoroczna stopa zwrotu sięga już 4 proc. Co więcej, indeks ten w samym kwietniu notuje jeden z najlepszych wyników w gronie wszystkich głównych indeksów giełd na świecie.
Granica hossy
– Po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy znaleźliśmy w portfelu miejsce dla akcji chińskich, spodziewamy się, że mogą one być czarnym koniem najbliższych dwóch–trzech miesięcy – mówił przed miesiącem Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion, jeden z uczestników portfela funduszy „Parkietu”. A co mówi dziś? – Kupowanie akcji chińskich w ostatnich latach było stąpaniem po polu minowym – w najlepszym wypadku zarabiało się na nich mniej niż na rynku amerykańskim, w najgorszym traciło, gdy inne giełdy rosły – zauważa Cisowski. – Mimo to po marcowych sygnałach zmiany trendu zdecydowaliśmy się na ich przywrócenie do portfeli po trzech kwartałach przerwy – podkreśla. – Z perspektywy wskaźnikowej akcje chińskie (interesują nas głównie te notowane w Hongkongu) są notowane z 50–60 proc. dyskontem do amerykańskich, oferują w dodatku potencjalnie wyższą dynamikę zysków w najbliższych kwartałach – dodaje ekspert Xeliona DI. Jak zauważa, potężnym sygnałem do zakupu jest ostatnie zachowanie miedzi. – Mamy do wartości tego surowca pewien dystans z powodu obaw o to, że dotychczasowa stymulacja fiskalna w Chinach nadmiernie wspiera przemysł, a rzeczywista sytuacja całej gospodarki prezentuje się słabiej, niż sugerowałby popyt, ale spodziewamy się, że kwiecień przyniósł zaledwie początek większych wzrostów w Hongkongu, zarówno w ujęciu nominalnym, jak i relatywnym – przewiduje Cisowski. Notowania miedzi od początku roku wzrosły już o około 19 proc. Kolejny rekord cen w tym roku padł w poniedziałek.
Analitycy techniczni BNP Paribas wskazują, że na średnioterminowym wykresie Hang Seng wyrysowała się formacja tzw. odwróconej głowy z ramionami, a potencjalne cele dla popytu to odpowiednio 18 195 pkt, 19 049 pkt i 19 381 pkt. Kluczowe wsparcie zaś rysuje się na poziomie 16 162 pkt. Warto jednak zauważyć, że poniedziałkowa próba wyjścia ponad 18 000 pkt zakończyła się fiaskiem, a pozytywny wydźwięk wykresu technicznego psuje świeca spadającej gwiazdy. To z kolei, wraz z 20-proc. granicą hossy, może w krótkim terminie wpłynąć negatywnie na nastawienie do chińskich akcji.