Wygląda na to, że zarządzającym coraz trudniej jest rywalizować z produktami skonstruowanymi pasywnie, od których roi się w czołówce zestawienia. Już na czwartym miejscu znajduje się Goldman Sachs Indeks Odpowiedzialnego Inwestowania, fundusz nakierowany na ESG, który wynikiem zrównał się z WIG20 TR. Ogółem w pierwszej dziesiątce funduszy akcji polskich mamy cztery produkty indeksowe.
– Zagregowane wyniki funduszy aktywnie zarządzanych pozostawiają w ostatnich latach wiele do życzenia, co nie jest zaskoczeniem w okresach, w których wysokie stopy zwrotu jest w stanie dostarczyć WIG20 – przyznaje Kamil Cisowski z DI Xelion. – Sami jesteśmy jednak zadowoleni z naszych wyborów – Quercus Agresywny pozostaje w naszej ocenie najlepszym funduszem akcji polskich, systematycznie dostarczającym na przestrzeni lat tzw. alfę. Skarbiec Małych i Średnich Spółek, zarządzany z sukcesami przez Łukasza Siwka, również plasuje się w czołówce naszych rankingów. Inne fundusze, na których opieramy portfele, zagubiły się w zestawieniu – mowa przede wszystkim o Pekao Dynamicznych Spółek i Investorze Fundamentalnym Dywidend i Wzrostu – przyznaje Cisowski. Warto zdawać sobie sprawę z ryzyka związanego z zarządzającym w przypadku funduszy aktywnie zarządzanych.
– Przy ocenie danych funduszy inwestycyjnych przede wszystkim zwróciłbym uwagę na osoby zatrudnione do zarządzania aktywami i czy nie było w ostatnim czasie zmian na tych stanowiskach, gdyż może to mieć istotny wpływ na różnego rodzaju preferencje dotyczące konstruowania portfeli inwestycyjnych – podpowiada Mateusz Namysł z BM Santander. – Jeżeli historia osób zajmujących się w danym funduszu zarządzaniem jest nieco dłuższa, to warto zwrócić uwagę na osiągnięcia tych funduszy, w tym także to, jak radziły sobie w okresach dekoniunktury – podkreśla Namysł. Innym czynnikiem, na który jego zdaniem warto zwrócić uwagę, są wszelkiego rodzaju opłaty dla funduszu i jak się one prezentują na tle innych podmiotów. – Generalnie jestem zwolennikiem inwestowania długoterminowego i w taki też sposób warto inwestować w fundusze akcji, choć należy mieć na uwadze, że rodzimy rynek nie rozpieszczał nas przez większość czasu w ostatniej dekadzie stopami zwrotu – zauważa ekspert BM Santander. Według niego dobrze byłoby w przypadku oceny funduszy inwestycyjnych zaznajomić się z takimi wskaźnikami jak Information Ratio czy wskaźnik Sharpe’a, które pomogą nam lepiej ocenić osiągnięte stopy zwrotu. – Bardzo ważne jest również to, czy komunikacja funduszu później ma swoje odzwierciedlenie w osiąganych przez niego wynikach. Generalnie warto jednak pamiętać, by w swoim portfelu mieć ekspozycję na różne rynki celem dywersyfikacji ryzyka – przypomina.
Duże się rozpędziły
Grzegorz Pułkotycki ze Starfunds zwraca uwagę na konstrukcję, która przeważa w funduszach polskich akcji. – Na tle bardziej rozwiniętych rynków akcji koniunktura na GPW w większym stopniu uzależniona jest od ruchów kapitału zagranicznego niż zmian sytuacji fundamentalnej poszczególnych spółek. W efekcie w okresach takich jak ostatnie 15–16 miesięcy, gdzie polski rynek stał się celem napływów środków od inwestorów zagranicznych skoncentrowanych na największych i najpłynniejszych spółkach, przełamana została obserwowana w długim terminie prawidłowość polegająca na osiąganiu wyższych stóp zwrotu w segmentach o niższej kapitalizacji – analizuje. – Biorąc pod uwagę, że większość polskich funduszy próbuje zbudować „alfę” poprzez selekcję spółek w segmencie średniej i małej kapitalizacji, nie dziwi to, że w tym okresie takie podejście skończyło się kiepskim (w ujęciu relatywnym) rezultatem. Żeby zachować obiektywizm, warto zaznaczyć, że indeks WIG nie jest łatwym benchmarkiem do pobicia ze względu na jego dochodowy charakter – podkreśla Pułkotycki.
Jak mówi, pomimo wielu narzekań na polski rynek historyczne długoterminowe stopy zwrotu indeksów mWIG40 czy sWIG80 pokazują, że na GPW warto inwestować. – W selekcji funduszy do portfela kierujemy się zarówno analizą historycznych stóp zwrotu, ale również badamy kompetencje i stałość zespołu zarządzającego, sposób podejmowania decyzji inwestycyjnych i kwestie związane z zarządzaniem ryzykiem. Nie ma uniwersalnej metody na znalezienie liderów, a nawet im przejściowo zdarzają się słabsze okresy – przyznaje Pułkotycki. – Ale w ujęciu długoterminowym różnica pomiędzy najlepszymi a najsłabszymi funduszami akcji może sięgać nawet kilkunastu procent w skali roku – wskazuje.
Zniżki kursu złota zatapiają notowania funduszy
Krajowi inwestorzy od dłuższego czasu nie mają cierpliwości do funduszy surowców, a one same zniechęcają wynikami.
Po wtorkowym odczycie inflacji w USA, która okazała się wyższa, niż oczekiwano, cena uncji złota – traktowanego przez część inwestorów jako zabezpieczenie przed inflacją – zniżkowała o 1,4 proc., do 1992 dolarów za uncję. Był to poziom poprzednio widziany w grudniu zeszłego roku. Złoto od początku roku traci już 3,4 proc. Uncja srebra zniżkowała z kolei o 2,5 proc., do 22,1 dolara, zrównując się z dołkiem z połowy stycznia tego roku i listopada 2023 r.
Wtorkowe spadki oczywiście nie są jeszcze ujęte w wycenach krajowych funduszy metali szlachetnych (są opóźnione o dwa dni), ale i bez tego ciężko doszukać się pozytywów w tej grupie produktów, oferowanych przez TFI. Zgodnie z najświeższymi wycenami wszystkie rozwiązania mają ujemny wynik od początku roku. Najlepszy fundusz do poniedziałku tracił 1,8 proc., najgorszy – aż 13 proc., a to oczywiście nie koniec.
Fundusze surowców ogółem nie cieszą się zaufaniem klientów od miesięcy. W samym styczniu wypłacono z nich 39 mln zł. Przewaga umorzeń miała miejsce także w każdym miesiącu 2023 roku.