W październiku minął rok od pierwszej podwyżki stóp procentowych w Polsce w obecnie trwającym cyklu. Oczekiwania co do zmian w polityce monetarnej zaczęły pojawiać się oczywiście wcześniej – dołek rentowności obligacji skarbowych wypadł w listopadzie 2020 r., a następnie w styczniu 2021 r. w okolicy nieco ponad 1,1 proc. Od tamtego czasu oprocentowanie obligacji głównie rośnie.
sięga średni wynik funduszy obligacji za ostatni rok.
Kolejny impuls do zniżek
W czerwcu tego roku wzbiło się powyżej 8 proc. Przez kilka następnych tygodni obserwowaliśmy korektę (wzrost cen), natomiast w ostatnim czasie dochodowość papierów dziesięcioletnich wzbiła się na nowy szczyt. To efekt rosnących oczekiwań co do podwyżek stóp w Polsce, ale także czynników o innym charakterze. Jeszcze kilka dni temu obserwowaliśmy zwyżki rentowności obligacji, dla których tłem był toczący się w RPP spór. W tym tygodniu z kolei reakcje inwestorów związane są z informacjami na temat konfliktu między rządem a Unią Europejską, który może kosztować Polskę utratę funduszy. We wtorek oczekiwano kontynuacji zwyżek dochodowości papierów skarbowych w ślad za podobnym oczekiwanym zachowaniem rynków bazowych. „Skala zwyżek nie powinna być jednak zbyt duża, zważywszy, że przedstawiciele rządu zaprzeczali poniedziałkowym doniesieniom medialnym o konflikcie na linii rząd–KE i wynikającemu z tego ryzyka blokady środków” – podano w raporcie BGK. Niestety, po południu rentowności obligacji dwuletnich sięgały aż 8,6 proc., co oznaczało wzrost o 24 pkt baz. Z kolei dochodowość obligacji dziesięcioletnich rosła do 8,20 proc., tj. o 23 pkt baz.
Kolejne podwyżki stóp czekają nas jednak nie tylko w kraju, ale także na rynkach bazowych. Obecnie inwestorzy oczekują, że na listopadowym posiedzeniu RPP podniesie stopy procentowe aż o 75 pkt baz. Co ciekawe, podobne oczekiwania inwestorzy mają wobec banków centralnych USA, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii oraz Europejskiego Banku Centralnego.