Przez ponad 30 lat istnienia warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) z notowań zniknęło już prawie 600 firm – wynika z analizy „Parkietu”. Pierwsze dwie spółki opuściły parkiet już w 1997 r., sześć lat po tym, jak GPW wystartowała w wolnorynkowej powojennej Polsce. Jak podkreślają autorzy rocznika statystycznego GPW, pierwszą spółką, która opuściła rynek po wezwaniu, był Wedel przejęty przez amerykańskie PepsiCo.
Od tamtej pory do końca 2023 r. z tabeli notowań zniknęło – z różnych przyczyn – 587 spółek. To dane dotyczące zarówno głównego rynku GPW, jak i NewConnect, rynku powstałego w 2007 r. Nie uwzględniamy w nich firm, które przeniosły się z NewConnect na GPW.
Od początku 2024 r. do końca czerwca ostatnie notowanie miało na rynku głównym osiem firm, a na NewConnect – także z pominięciem przenosin emitentów na rynek główny – dwie. Trwają kolejne wezwania i przymusowe wykupy walorów. Można więc bez większego ryzyka założyć, że wkrótce w statystykach spółek z ostatnim dniem notowań akcji pojawi się okrągła liczba 600.
Emitenci opuszczali oba giełdowe parkiety z różnych powodów. Bywało, że zarządy spółek decydowały się na fuzję i na rynku pozostawała jedna z nich. Bywało, że pojawiał się inwestor, który by mieć pełną kontrolę nad firmą, ogłaszał wezwanie i wycofywał spółkę z notowań. W ostatnich latach delistingi inicjują coraz częściej założyciele firm. Tłumaczą, że po reformie otwartych funduszy emerytalnych giełda nie jest już taka sama, że zrealizowali plan i nie widzą potrzeby, aby spółka była nadal giełdowa. Status ten – poza prestiżem i dostępem do kapitału – niesie ze sobą obowiązki informacyjne, koszty i konieczność utrzymywania płynności walorów, w tym dzielenia się zyskami z mniejszościowymi udziałowcami. Relatywnie rzadko pojawia się argument, który podano w ostatnich dniach, gdy fundusz CVC Capital Partners, właściciel sieci sklepów Żabka, zapowiedział wezwanie na akcje informatycznej firmy Comarch założonej i kierowanej przez zmarłego prof. Janusza Filipiaka. CVC chce zdjąć polską firmę z GPW po wezwaniu i przyspieszyć jej ekspansję na rynkach międzynarodowych. To ma kosztować, stąd decyzja o delistingu. Czy to oznacza powtórkę z historii Integera i InPostu, logistycznych firm Rafała Brzoski, i debiut na którejś z zachodnich giełd za kilka lat? To pokaże przyszłość i to zapewne nie najbliższa.