– W ostatnich latach do pozyskiwania kapitału przez emisje akcji mogło zniechęcać także tanie finansowanie kredytowe czy „łatwy” kapitał ze strony funduszy PE/VC. Ten czas jednak już w ubiegłym roku się zakończył i być może podmioty szukające środków na ekspansję pomyślą znów o rynku kapitałowym – mówi.
Eksperci twierdzą, że potrzebne są strukturalne zmiany, wspierające rynek kapitałowy. – Ten temat można adresować nie tylko do osób tworzących rynek, ale przede wszystkim do polityków. Można rozważyć wprowadzenie benefitów podatkowych dla spółek giełdowych (np. niższy CIT 15 proc.) oraz inwestorów przy długoterminowym lokowaniu środków (obniżenie podatku od zysków kapitałowych do 0) – wskazuje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Na istotną kwestię zwraca też uwagę Marcin Materna, szef działu analiz BM Banku Millennium. To giełdom, jako firmom nastawionym na zysk, powinno zależeć na jak największej liczbie notowanych spółek.
– Być może należałoby zaoferować np. podzielenie się zyskiem z obrotu spółkami z emitentami, co mogłoby częściowo zachęcić je do wejścia na rynek publiczny i staranie się o utrzymanie odpowiedniego poziomu IR czy właściwego traktowania inwestorów mniejszościowych, co korzystnie wpłynęłoby na obroty i tym samym częściowo zrekompensowało koszty z tym związane – wskazuje Materna.
Wezwania, wezwania...
Z naszych szacunków wynika, że jeśli dojdzie do delistingu spółek, na które trwają wezwania (lub już się zakończyły), to z parkietu mogą zniknąć akcje o wartości przekraczającej 12 mld zł. To 2 proc. kapitalizacji wszystkich krajowych emitentów na rynku głównym GPW.
Wspomniany STS Holding jest obecnie wyceniany na 3,9 mld zł. W niedawnym wezwaniu ogłoszonym przez Entain złożono zapisy na walory stanowiące 99,3 proc. kapitału. 5 października rozpoczął się przymusowy wykup pozostałych akcji. Dniem wykupu jest 10 października. Kolejną dużą firmą, która może zniknąć z giełdy, jest Ciech. KI Chemistry, wiodący akcjonariusz, chce skupić brakujący pakiet. Jeśli dojdzie do minimum 95 proc. głosów, będzie mógł ogłosić przymusowy wykup, a następie wycofać spółkę z GPW i z Börse Frankfurt. Sprawa rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach. 10 października to ostatni dzień zapisów do sprzedaży akcji. Obecnie na GPW chemiczna spółka jest wyceniana na 2,8 mld zł. Nieco mniej wynosi kapitalizacja Kernela. Przy obecnej cenie akcji spożywcza spółka jest warta 2 mld zł. O ile delisting STS i Ciechu przebiega w stosunkowo spokojnej atmosferze, o tyle nie można tego powiedzieć o Kernelu. Mniejszościowi akcjonariusze twierdzą, że proces odbywa się bez poszanowania ich praw, a z ładem korporacyjnym ma niewiele wspólnego. Wskazują na stosunkowo niską cenę w wezwaniu, na kontrowersyjny sposób podejmowania decyzji o delistingu (zgodnie z prawem luksemburskim, któremu podlega spółka, nie jest wymagana uchwała walnego zgromadzenia) oraz na przeprowadzoną niedawno emisję akcji skierowaną do wiodącego akcjonariusza. Formalnie jej celem było pozyskanie środków na dalszy rozwój i odbudowę infrastruktury po rosyjskich atakach rakietowych. Jednak nie sposób odnieść wrażenia, że emisja miała przede wszystkim na celu zwiększenie zaangażowania w kapitale przez wiodącego akcjonariusza. Kernel już kilka miesięcy temu złożył do KNF wniosek w sprawie wycofanie akcji z obrotu. Oczekuje, że postępowanie zakończy się w październiku. Zapytaliśmy Komisję, na jakim jest etapie.