W 2018 r. grupa Libet posiadała 15 zakładów produkcyjnych. Obecnie jej produkcja koncentruje się w sześciu zakładach znajdujących się w Łodzi, Gościcinie (woj. pomorskie), Toruniu, Mysłowicach (woj. śląskie) oraz na warszawskim Żeraniu i Kawęczynie. Czy będą zbywane? – Aktualnie nie planujemy sprzedaży zakładów produkcyjnych. Koncentrujemy się na rozwijaniu posiadanej infrastruktury i zwiększaniu efektywności wykorzystania posiadanych zasobów – przekonuje Jacek Gwiżdż, członek zarządu Libetu.
Reorganizacja firmy
Ostatnim obiektem produkcyjnym sprzedanym przez grupę był zakład w Mietkowie. Zarząd podaje, że był to kolejny etap reorganizacji struktury firmy, mający na celu poprawę jej płynności finansowej i realną optymalizację procesów wytwórczych. Z kolei ubiegłoroczne transakcje dotyczące zakładów w Żorach i Libiążu zapewniły grupie środki m.in. na spłacenie całego zadłużenia bankowego. Zarząd przyznaje, że obecny stan posiadania ogranicza nieco skalę i zasięg działalności firmy. Grupa rekompensuje to sobie jednak rozwijaniem potencjału wytwórczego w pozostałych zakładach i dostosowaniem go do potrzeb rynkowych, np. poprzez instalację urządzeń zwiększających moce wytwórcze wysokomarżowego asortymentu czy poprawę kontroli jakości.
Według zarządu wiosenno-letnie ożywienie w branży materiałów budowlanych nie osiągnęło w tym roku satysfakcjonującego poziomu popytu i kolejne miesiące wymagają od producentów konkretnych działań na rzecz utrzymania sprzedaży na jak najwyższym poziomie. – Aby skutecznie docierać do klientów, cały czas aktywnie zajmujemy się rozwojem kanałów sprzedaży, współpracą z dystrybutorami i wykonawcami czy kształtowaniem oferty spełniającej aktualne potrzeby inwestorów. Mamy przy tym świadomość, że końcówka roku charakteryzuje się na ogół zimowym spowolnieniem w branży budowlanej i szczególnie w tym okresie należy wdrażać rozwiązania generujące popyt – twierdzi Gwiżdż.
Dalszy rozwój
Libet do najbardziej wymagających obciążeń finansowych niezmiennie zalicza koszty zakupu surowców, energii i usług transportowych. Jednocześnie w tych obszarach nie przewiduje dynamicznych wzrostów. Mimo to nadal zamierza dbać, by współpraca z dostawcami zapewniała możliwie długofalową stabilność cen.