– Chyba pierwszy raz doświadczamy tego, że czwarty kwartał nie był tak dobry, jak oczekiwaliśmy. Spodziewaliśmy się, że będzie on przynajmniej płaski oraz że to raczej pierwszy kwartał 2023 r. będzie krytyczny pod względem określenia potencjału rynku – powiedział w rozmowie z „Parkietem” Tomasz Basiński, wiceprezes Eurotelu.
Tak odniósł się do opublikowanych przed weekendem wyników finansowych za 2022 rok, w tym wspomniany ostatni kwartał ub.r.
Grupa Eurotel prowadząca sieci sklepów sprzedaży detalicznej dla Apple, Xiaomi, T-Mobile Polska, P4 (Play) oraz Canal+ odnotowała w zwykle najlepszym IV kw. 2022 r. 150 mln zł przychodu, o 4 proc. mniej niż rok wcześniej oraz o 18 proc. mniej niż w trzecim kwartale 2022 r. Jej zysk netto spadł rok do roku o 22 proc., do 8,7 mln zł. Wyniki te były słabsze, niż spodziewał się Jakub Viscardi, analityk Domu Maklerskiego BOS. Zakładał on, że obroty Eurotelu przekroczą lekko 196 mln zł, a zysk netto wyniesie 14 mln zł.
To sprawiło, że mimo propozycji wysokiej dywidendy – 10,95 zł na akcję – w poniedziałek kurs akcji Eurotelu w Warszawie spadał.
– Powody spadku przychodów leżą głównie poza nami. Przyczyn ich należy szukać w czasach pandemii. Wiele osób było wtedy zobligowanych, by kupić sprzęt albo go wymienić. Druga przyczyna to taka, że w 2021 roku było więcej pieniędzy na rynku pochodzących z różnego rodzaju programów osłonowych. To powodowało większą chęć do inwestycji w narzędzia do zdalnej pracy i nauki – mówi Basiński.