Jak zarząd Mo-Bruku ocenia obecną sytuację w polskiej i światowej gospodarce?
Od trzech lat mamy do czynienia na rynku z różnymi anomaliami i zagrożeniami. Te najważniejsze związane są z wybuchem pandemii Covid-19 i bardzo chwiejną sytuacją polityczno-gospodarczą. Poszczególne kraje i firmy muszą mierzyć się z drogimi surowcami, energią, paliwami, transportem oraz wysoką inflacją i stopami procentowymi. Na działalność Mo-Bruku wszystkie te czynniki nie mają jednak istotnego wpływu.
Dlaczego?
Przede wszystkim nie jesteśmy spółką, o kondycji której decyduje koniunktura gospodarcza. W branży gospodarowania odpadami niebezpiecznymi, w której funkcjonujemy, w zasadzie nie ma istotnych wahań popytu na świadczone usługi. Można nawet powiedzieć, że rosnąca świadomość społeczna i działania państwa zmierzające do zwiększenia ilości zagospodarowywanych odpadów sprzyjają rozwojowi działalności. Nasza spółka jest odporna na recesję, w tym na składowe tej recesji, takie jak inflacja, stopy procentowe czy spadek popytu. Gdybyśmy się zajmowali odpadami komunalnymi, to można by się dopatrywać wpływu różnych trendów dotyczących konsumpcji na naszą działalność. Natomiast odpady niebezpieczne są cały czas produkowane i one cały czas wymagają przetwarzania. Mo-Bruk jest na tym rynku spółką wyjątkową, bo jest jedyną firmą w Polsce i być może w Europie, która posiada know-how i technologię do zestalania i stabilizacji odpadów niebezpiecznych.
Ile grupa Mo-Bruk przetwarza odpadów komunalnych, a ile niebezpiecznych?