GPW już na dobre może witać się z Zakaukaziem. Według naszych informacji, zbliżonych do rządu, we wtorek ma być podpisana umowa przejęcia 65 proc. udziałów w giełdzie w Armenii (AMX). Z punktu widzenia finansowego dla naszego rynku jest to niewielki krok. Może się jednak okazać, że zdecydowanie większy wymiar ta transakcja będzie miała z punktu widzenia strategicznego w dłuższym terminie.
ma zapłacić warszawska giełda za 65 proc. udziałów w giełdzie w Armenii. Ta posiada natomiast 11 mln zł środków pieniężnych i nie ma długów.
Rynek z potencjałem?
GPW za 65-proc. udział w AMX ma zapłacić około 8,4 mln zł. Sam tamtejszy rynek posiada natomiast 11 mln zł środków pieniężnych i brak długów. W porównaniu z GPW jest to wręcz mikroskopijny rynek. Kapitalizacja notowanych tam firm to około 2,5 mld zł. W maju obroty akcjami na tamtejszym rynku wyniosły niecałe 400 tys. zł., a na parkiecie dokonano zaledwie 80 transakcji. Oczywiście trzeba pamiętać, że giełda w Armenii wciąż jest na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju, co może też tłumaczyć te statystyki. Od początku jednak ruch GPW budził spore kontrowersje. Przedstawiciele naszej giełdy wierzą jednak w potencjał AMX.
– Dzisiaj myślimy już o biznesplanie dla giełdy w Armenii i 17 elementach, które wspólnie wypracowaliśmy z EBOR. Chodzi m.in. o dostarczenie rozwiązań technologicznych, ale też organizacyjnych. Do organów AMX dołączą też nasi przedstawiciele. Chodzi o to, aby transfer wiedzy i know-how był stosunkowo szybki – mówił w poniedziałek Parkiet TV Marek Dietl, prezes GPW.