Od 24 lutego, czyli od dnia rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę, główny indeks warszawskiej giełdy stracił 8 proc. Z kilkunastu mocno przecenionych spółek w ostatnich dniach napłynęły wieści o transakcjach zrealizowanych przez insiderów, czyli osoby mające dostęp do informacji poufnych, m.in. członków zarządów i rad nadzorczych.

Asbis, grupa IMC, Kernel
W dniu największej przeceny (24 lutego) pozytywny sygnał wysłał Serhei Kostevitch, dyrektor generalny Asbisu, czyli spółki, która swój biznes prowadzi m.in. w krajach byłego ZSRR i w reakcji na wybuch wojny została mocno przeceniona. Kostevitch podczas sesji giełdowej kupił pakiet 5 tys. walorów, płacąc średnio 11 zł za sztukę. Aktualnie kurs Asbisu oscyluje w okolicach 9 zł wobec prawie 16 zł przed wybuchem wojny. Dystrybutor IT uspokaja rynek, że ma ubezpieczone należności od zagranicznych kontrahentów, a jego pozycje walutowe podlegają hedgingowi.
Jeszcze mocniejszą przecenę zanotowały akcje ukraińskiej grupy rolniczej IMC. W poniedziałek kurs stracił dodatkowe 20 proc., po tym jak spółka poinformowała o zawieszeniu całej produkcji i działalności eksportowej. Obecnie jej notowania wynoszą 12 zł. Przed wybuchem wojny były ponadwukrotnie wyżej. W ostatnich dniach na zwiększenie zaangażowania w kapitale zdecydowali się dwaj insiderzy z IMC, którzy nabywali walory po cenie w okolicach 15–16 zł.
Drastyczną przecenę ma też za sobą Kernel, który czasowo zawiesił eksport zboża i produkcję oleju słonecznikowego w Ukrainie. Jego walory w poniedziałek traciły kilkanaście procent, a kurs oscylował w okolicach 20 zł. Przed wybuchem wojny – podobnie jak w IMC – był ponaddwukrotnie wyżej. W ostatnich dniach na rynek trafiła informacja o zbyciu pakietu akcji przez insidera. Z raportu bieżącego wynika, że walory sprzedawał w dniach 1–2 marca po średniej cenie wynoszącej 25,78 zł.