Po części każdy ma rację. Choć Volkswagen Touran ma wiele ukrytych wewnątrz zalet, z zewnątrz jest po prostu nudny. Jednak nawet nudną z pozoru stylistykę, obraca na swoją korzyść. Kiedy Toyota Corolla Verso, czy Renault Megane Scenie przejdą za dwa, trzy lata kolejne modernizacje by utrzymać sprzedaż, Touran po prostu się nie zmieni.
Kompaktowy - znaczy mały
Wciąż zastanawiam się nad połączeniem słów - kompaktowy minivan. Dla mnie coś kompaktowego nie może być rodzinne, czyli być minivanem. Minivan też nie może być kompaktowy - bo to oznacza, że jest po prostu mały. I wiem że mam rację.
Jest jednak grupa ludzi, która w VW Touranie doceni wyższą niż samochodach osobowych pozycję za kierownicą. Lepsza widoczność wpływa na poprawę bezpieczeństwa. W minivana jest także liczba schowków i różnego rodzaju skrytki pod siedzeniem kierowcy i pasażera, a także w przestrzeni bagażowej. Porównując z Golfem, na płycie podłogowej którego zbudowano Tourana, ten drugi oferuje więcej przestrzeni dla pasażerów w tylnej części kabiny pasażerskiej. To dzięki podniesionej linii dachu i pionowej pozycji siedzenia. Co prawda w testowym modelu zamontowano dodatkowo dwa fotele w podłodze bagażnika, ale po pierwsze trudno się tam dostać. Po drugie wejdą tam tylko dzieci, no i przy takim ustawianiu foteli (dla siedmiu pasażerów) w własnej wolni rezygnujemy z bagażnika. Jeśli chciałbym podróżować z siedmioosobową rodziną po Polsce, to kompaktowe minivany nie są tym, o czym marzę. Volkswagen Toura i podobne mu rodzinne minivany są alternatywą na krótkich trasą, gdy z niezapowiedzianą wizytą wpadnie do nas teściowa.
W przypadku VW Tourana - jego statyczna linia nadwozia, znacząco wpłynęła na obszerność wnętrza i jego ergonomię. Konkurencja jest po prostu mniejsza.