Fuzja Deutsche Boerse i NYSE dotknie warszawskiego parkietu?

Nowy Jork i Frankfurt negocjują warunki połączenia, w tym jakiego systemu tradingowego będą używać. Jeśli wybiorą platformę UTP, skorzysta na tym GPW. Jeżeli jednak zdecydują inaczej, Warszawa może nawet nie dostać odszkodowania

Aktualizacja: 27.02.2017 03:02 Publikacja: 11.02.2011 02:30

Przyszła pozycja warszawskiej GPW w naszym regionie może zależeć od warunków fuzji Deutsche Boerse z

Przyszła pozycja warszawskiej GPW w naszym regionie może zależeć od warunków fuzji Deutsche Boerse z NYSE Euronext

Foto: Bloomberg

Przyszła pozycja warszawskiej GPW w naszym regionie może zależeć od warunków fuzji Deutsche Boerse z NYSE Euronext. Kluczowe jest to, jakiego systemu transakcyjnego będzie używać nowy transatlantycki operator powstały z połączenia dwóch gigantów.

[srodtytul]Walka informatyczna[/srodtytul]

Platformą tradingową używaną przez Deutsche Boerse jest Xetra. Jest ona również sztandarowym produktem eksportowym niemieckiego operatora. Funkcjonuje m.in. na giełdach w Wiedniu, Pradze, Budapeszcie, Lublanie i Sofii. NYSE Euronext wdraża natomiast na swoich giełdach system UTP.

W lipcu 2010 r. GPW podpisała umowę ramową z NYSE Euronext zakładającą dostawę nowego systemu transakcyjnego (Universal Trading Platform). Technologia ma być wdrożona w 2012 r. Jednocześnie strony umówiły się, że ewentualne akwizycje w regionie, jakie będzie prowadzić giełda nowojorska, będą prowadzone we współpracy z Warszawą. Dodatkowo członkowie GPW znajdą się w sieci SFTI zrzeszającej członków NYSE Euronext.

Problem może się pojawić, jeżeli Amerykanie zdecydują się nagle zakończyć współpracę. W prospekcie emisyjnym GPW zwrócono uwagę na fakt, że odpowiedzialność, jaką może ponieść w wypadku naruszenia umowy, „jest przedmiotem istotnego ograniczenia umownego, a zatem ryzyko takiego naruszenia może być podwyższone i GPW może nie uzyskać pełnej rekompensaty z tytułu poniesionych strat ani rekompensaty odpowiedniej do oczekiwanych zysków”. „Jeżeli system UTP nie zostanie wdrożony zgodnie z planem, może to wywrzeć istotny negatywny wpływ na pozycję konkurencyjną GPW i jej perspektywy rozwoju” – czytamy w innym miejscu w prospekcie.

– Będzie źle, jeżeli fuzja obu światowych gigantów opóźni wdrożenie nowego systemu transakcyjnego. Wielu zagranicznych graczy liczyło na nowe możliwości, jak handel algorytmiczny czy handel wysokich częstotliwości. Stąd ich rosnące zainteresowanie Warszawą. Sygnał o zmianie terminu będzie odebrany negatywnie – mówi „Parkietowi” jeden z przedstawicieli zachodnich banków inwestycyjnych.

Z nieoficjalnych informacji z GPW wynika, że fuzja nie wpływa na tempo prac nad wdrożeniem nowego systemu.

[srodtytul]Problemy z integracją[/srodtytul]

Na razie agencja Reutera podaje jednak, powołując się na nieoficjalne informacje, że systemem, który wybiorą Deutsche Boerse i NYSE Euronext po ewentualnej fuzji, będzie UTP. Pewności co do tego nie ma jednak żadnej, gdyż negocjacje między operatorami wciąż trwają.

– Możliwe, że na kilka lat zostanie zachowane status quo. Jedne parkiety będą używały Xetry, inne UTP. Gdy powstanie produkt nowej generacji, zastąpi on oba systemy. Pełna integracja giełd może jednak zostać przeprowadzona do końca 2013 r. – prognozuje w rozmowie z „Parkietem” Herbie Skeete, dyrektor zarządzający firmy Mondo Visione, analizującej rynek operatorów giełdowych.

– Prawdopodobnie Frankfurt stanie się głównym centrum technologicznym dla połączonej grupy. Część działalności tego typu została już jednak przeniesiona z Frankfurtu do Czech. Można się spodziewać, że po fuzji dokona się jej większy outsourcing do Europy Środkowo-Wschodniej – mówi „Parkietowi” Michael Rohr, analityk z frankfurckiej firmy Silvia Quandt &?Cie.

Część analityków jest jednak mocno sceptyczna co do szans na integrację grupy. – Połączone Deutsche Boerse oraz NYSE Euronext będą miały przez pewien czas nie tylko dwa różne systemy tradingowe, ale również dwie główne siedziby. To wskazuje, że ich integracja może nawet nigdy nie zostać w pełni przeprowadzona – wskazuje w rozmowie z „Parkietem” Simon Maughan, analityk z firmy MF?Global.

[srodtytul]Korzyści skali[/srodtytul]

Zdaniem analityków poza kwestią technologii, implikacje fuzji dla GPW nie będą jednak znaczące. – Bezpośredni wpływ fuzji Deutsche Boerse i NYSE Euronext na warszawską GPW oraz inne mniejsze giełdy będzie niewielki. Warszawa czy Wiedeń nie mają globalnych ambicji i mogą przetrwać jako parkiety regionalne. Jednakże, po tej fuzji mniejsze parkiety znajdą się pod zwiększoną presją, by połączyć się z większymi grupami giełdowymi – mówi Skeete.

Skąd weźmie się presja na nasz rynek? – Fuzje wielkich giełdowych operatorów nie wywołują z dnia na dzień wzrostu obrotów na należących do nich giełdach. Duży rynek przyciąga?jednak więcej ofert publicznych, więc w długim terminie zwiększają się obroty. Rosną one często kosztem innych, czyli m.in. mniejszych giełd – wskazuje Maughan.

Ewentualna decyzja o przyłączeniu GPW do większego sojuszu zależałaby głównie od Skarbu Państwa i nic nie wskazuje, by została podjęta w przewidywalnym terminie. Czy na przyłączeniu się do większego operatora skorzystaliby jednak?inwestorzy indywidualni? – NYSE i Deutsche Boerse spodziewają się, że przyniesie im ono 300 mln euro oszczędności rocznie. Powiększenie rynku pozwala nieco zmniejszyć opłaty, bez obaw o spadek zysku. To ułatwia konkurencję z pozagiełdowymi platformami – mówi Rohr.

[ramka]

[b]Wiesław Rozłucki - prezes GPW w latach 1991–2006[/b]

Warszawska giełda ma dobre relacje zarówno z Frankfurtem, jak i Nowym Jorkiem. Podpisaliśmy wprawdzie porozumienie o współpracy z NYSE Euronext, ale nie wiadomo do końca, co oznacza wejście Deutsche Boerse. Pamiętajmy jednak, że umowa dotyczy wymiany systemu transakcyjnego na stosowany w Nowym Jorku. Jeżeli łączące się giełdy zdecydują, że to system Frankfurtu będzie dominujący, mamy czas na lokalną zmianę. GPW pozostanie na jakiś czas w grupie giełd niezależnych, ale technologicznie powiązaną z największym operatorem na świecie. Dlatego też wybór NYSE Euronext jako partnera był trafny. [/ramka]

[ramka]

[b]Mirosław Kachniewski - wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych[/b]

Warszawska giełda, choć można ją uznać za centrum finansowe regionu, w wymiarze globalnym jest bardzo mała. Połączenie Frankfurtu, Paryża i Nowego Jorku nie powinno być jednak zachętą, aby wyjść na te parkiety. Nawet największe polskie spółki znalazłyby się tam w grupie małych podmiotów. Najważniejsza jest zresztą nie sama konkurencja między giełdami, ale giełdami a pozagiełdowymi systemami obrotu. Ma ona wpływ na emitentów – jeżeli obrót akcjami koncentruje się w jednym miejscu – poprawia to płynność obrotu, a tym samym wyceny. [/ramka]

[ramka]

[b]Warszawa zbliżyła się nieco do Oslo[/b]

Styczeń – miesiąc, w którym zarządzający uzyskują nowe limity inwestycyjne – przyniósł zwiększenie wartości obrotu akcjami na GPW o 22,3 proc., do 5,2 mld euro. Taka dynamika plasuje Warszawę w środku europejskiej stawki. Z danych opublikowanych przez Europejską Federację Giełd wynika, że gorzej prezentowały się między innymi rynek austriacki (spadek wobec grudnia o 20,6 proc.) i turecki (wzrost o 1,3 proc.). Jednak już w zestawieniu chociażby z rynkiem niemieckim czy też rynkiem NYSE Euronext, gdzie wzrost był niemal 32-proc., dynamika?obrotów na GPW nie wypada tak okazale – biorąc pod uwagę wydłużenie sesji w Warszawie.Po bardzo dobrym 2010 r., kiedy GPW była drugim najszybciej rosnącym parkietem pod względem kapitalizacji w Europie, początek tego roku przyniósł nieznaczny spadek o 0,1 proc., do 141 mld euro, przy spadku indeksu WIG o 0,7 proc. Wynik ten jednak nie przeszkodził w zbliżeniu się do wyprzedzającej Warszawę giełdy w Oslo, której kapitalizacja spadła z 219,5 mld do 215 mld euro, przy spadku indeksu o 2,2 proc. Gorzej na tle europejskich rynków alternatywnych wypadł polski NewConnect. Wartość notowanych tam spółek zmalała w styczniu o 3,4 proc. (najwięcej w Europie).

Lepiej za to prezentują się wyniki rynku terminowego. Wolumen obrotu indeksowymi kontraktami terminowymi wzrósł w stosunku do grudnia o 18 proc. Lepsza okazała się tylko giełda hiszpańska BME, ze wzrostem o 23 proc.

PRT[/ramka]

[ramka]

[b]Hongkong też szuka partnerów [/b]

Po środowych doniesieniach o transatlantyckich fuzjach operatorów giełdowych konsolidacyjna gorączka wróciła nad Pacyfik, gdzie w październiku ub.r. zapoczątkowała ją oferta przejęcia giełdy australijskiej przez singapurską. Wczoraj zamiar szukania partnerów biznesowych wyraził Hong Kong Exchanges and Clearing (HKEx), największy operator giełdowy pod względem kapitalizacji. Przekracza ona 24 mld USD, podczas gdy NYSE Euronext wyceniany jest na około 9 mld USD. – Wobec zmian w finansowym krajobrazie zbadamy możliwości międzynarodowych sojuszy, partnerstwa i innych relacji, które dadzą korzyści spójne z naszym nastawieniem na chińskie rynki – oświadczył właściciel hongkońskiej giełdy. Wcześniej HKEx nie wyrażała zainteresowania aliansami. Nie miała ku temu powodów, w przeciwieństwie bowiem do giełd USA i Europy, nie zagrażają jej alternatywne platformy obrotu. Dodatkowo parkietowi w Hongkongu dynamiczny rozwój zapewniał status „bramy do Chin” dla zagranicznych inwestorów, przyciągający także emitentów. Według Bloomberga, w 2010 r. zadebiutowało tam 87 spółek, które zebrały łącznie 50 mld USD. To 18?proc. wartości wszystkich ubiegłorocznych debiutów.

GS[/ramka]

[[email protected]][email protected][/mail]

Firmy
Zremb: kontrakty dla wojska procentują
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Firmy
Rurexpol do likwidacji
Firmy
Mercator na zakupach. W planach luksusowe apartamenty
Firmy
Klepsydra nie zamierza zwalniać tempa
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Firmy
Czy da się odpolitycznić spółki z udziałem Skarbu Państwa?
Firmy
Rząd chce zmobilizować kapitał do finansowania start-upów