Rynek instrumentów pochodnych czeka mała rewolucja

Rynek kapitałowy. Kontrakty terminowe na WIG20 są najpopularniejszymi derywatami na naszym rynku. Giełda zamierza jednak jeszcze bardziej uatrakcyjnić te instrumenty.

Aktualizacja: 08.02.2017 12:47 Publikacja: 14.08.2013 12:00

GPW chce, aby handel kontraktami na WIG20 był bardziej opłacalny oraz aby inwestorzy mogli zarabiać

GPW chce, aby handel kontraktami na WIG20 był bardziej opłacalny oraz aby inwestorzy mogli zarabiać również ?w okresach niskiej zmienności.

Foto: Bloomberg

Wrzesień będzie miesiącem historycznych zmian na warszawskiej giełdzie. I nie chodzi tylko o fakt, że po raz pierwszy pojawi się indeks WIG30. GPW zdecydowała się również przeprowadzić małą rewolucję na rynku derywatów i to tych najważniejszych i najpopularniejszych. Chodzi o kontrakty terminowe na WIG20.

Harmonogram zmian

Do zmian ma dojść przy okazji wygasania wrześniowej serii kontraktów. Tradycyjnie w trzeci piątek miesiąca kończącego kwartał z obrotu znikną derywaty wygasające tego dnia. Nowe zostaną wprowadzone w poniedziałek 23 września. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma w tej informacji nic zaskakującego. GPW chce jednak zamiast kontraktów na WIG20 z mnożnikiem 10 zł wprowadzić futures, dla których mnożnik będzie wynosił 20 zł. Tym samym dwukrotnie wzrośnie wartość kontraktów. Zakładając, że kurs kontraktu wynosi obecnie 2420 pkt, to jego wartość przy mnożniku 10 zł wynosi 24 200 zł. Z mnożnikiem 20 zł byłoby to 48 400 zł.W obrocie mają się znaleźć cztery serie nowych kontraktów – wygasających w grudniu tego roku oraz marcu, czerwcu i wrześniu 2014 r.

Co się stanie ze „starymi" futures? Według planów giełdy wszystkie będą notowane do terminu wygaśnięcia. Od września GPW nie planuje jednak już wprowadzania futures na indeks z mnożnikiem 10 zł. Oznacza to, że ostatnim tego typu instrumentem będzie kontrakt wygasający w czerwcu 2014 r. Do tego czasu w obrocie będą zarówno kontrakty z mnożnikiem 10, jak i 20 zł.

– Zmiana mnożnika na 20 zł, podobnie jak zmiany w indeksach ogłoszone przez GPW, była konsultowana z uczestnikami rynku, a ci odnieśli się do tej propozycji bardzo pozytywnie. Wartość mnożnika została tak skalkulowana, aby pogodzić interesy wszystkich inwestorów – i tych dużych, i tych małych – mówił na łamach „Parkietu" Adam Maciejewski prezes warszawskiej giełdy.

Szansa na zarobek

Co właściwie zmiany te oznaczają dla inwestorów? GPW chce, aby handel kontraktami na WIG20 był bardziej opłacalny oraz aby inwestorzy mogli zarabiać również w okresach niskiej zmienności. W przypadku kontraktu z mnożnikiem 20 zł każda zmiana kursu o 1 punkt indeksowy będzie bowiem oznaczać zysk lub stratę dla inwestora wysokości 20 zł. Przy starym mnożniku jest to 10 zł. Problemem są jednak prowizje pobierane przez domy maklerskie. Przy obecnych stawkach inwestorowi trudno jest zarobić na starych kontraktach w przypadku zmiany indeksu o 1 pkt. Sytuacja ta ma się zmienić w momencie, gdy pojawią się w obrocie futures z mnożnikiem 20 zł. Zakładając nawet, że prowizja od obrotu kontraktami wynosi 8 zł, to przy najmniejszej zmianie indeksu inwestor jest w stanie wyjść na plus – oczywiście, jeśli dobrze obstawi ruch wskaźnika.

Warto jednak pamiętać, że podwojenie mnożnika wiąże się również ze wzrostem wymaganego depozytu zabezpieczającego. Procentowo co prawda nie dojdzie do żadnych zmian, jednak wartościowo z racji wyższej podstawy, depozyt stanie się dwa razy większy. Obecnie w przypadku najpopularniejszych kontraktów na WIG20 na depozyt musimy wpłacić około 1,6 tys. zł. Oznacza to, że w przypadku nowych futures będzie to około 3,2 tys zł.

– Zwiększenie mnożnika na kontrakty terminowe na indeks WIG20 powoduje zmianę jakościową dla inwestorów zajmujących się daytradingiem. Pewnym utrudnieniem będzie wyższy poziom depozytu zabezpieczającego, ale wydaje się, że wpływ tego czynnika na aktywność inwestorów nie będzie kluczowy – prognozuje Piotr Dudziński, dyrektor departamentu sprzedaży instytucjonalnej DI BRE.

Udogodnieniem dla inwestorów trudniących się day- tradingiem może być system tzw. depozytu intraday.

– Depozyt intraday już jest dopuszczony w relacji klient – dom maklerski. Wynosi on 3,9 proc. wobec 6,8 proc. depozytu regularnego – mówi Dariusz Marszałek, szef zespołu ds. promocji i marketingu KDPW_CCP.

Czekając na sukces

Czy nowe pochodne od razu znajdą uznanie w oczach graczy? Jak pokazują statystyki, kontrakty terminowe są przede wszystkim domeną inwestorów indywidualnych. W I półroczu wygenerowali oni 51 proc. obrotów na rynku pochodnym. To w dużej mierze od nich będzie zależał sukces nowych futures. Podwojenie mnożnika może także zwiększyć zainteresowanie największych graczy. Poprawa płynności kontraktów na WIG20 byłaby dobrą informacją nie tylko dla inwestorów, ale i dla warszawskiej giełdy. Spośród derywatów to właśnie te futures są najbardziej dochodowe dla operatora naszego rynku.

[email protected]

Rynek instrumentów pochodnych czekają również inne zmiany

Opcje na akcje

Najprawdopodobniej po wakacjach na naszym rynku w obrocie pojawią się opcje na akcje. Bardziej doświadczeni inwestorzy mieli już okazję handlować tymi instrumentami. Były one notowane na polskim parkiecie w latach 2005–2007. Z powodu jednak zbyt niskiej płynności giełda zdecydowała się wycofać je z obrotu. Przedstawiciele GPW liczą, że historia ta się nie powtórzy. Opcje będą miały amerykański styl wykonania. Oznacza to, że ich wykonanie będzie możliwe w każdej chwili. Instrumenty te mają być rozliczane poprzez dostawę instrumentu bazowego. Na jedną opcję ma przypadać 100 lub 1000 akcji. Terminami wygaśnięcia mają być trzy najbliższe miesiące kalendarzowe. Na razie nie wiadomo dokładnie, ilu spółek będą dotyczyły nowe pochodne. Prawdopodobnie na początku będzie to kilka najpłynniejszych firm.

Kontrakty terminowe na WIBOR

Niewykluczone, że we wrześniu na warszawskim parkiecie pojawią się futures na stawkę WIBOR. Inwestorzy dostaną do dyspozycji trzy klasy kontraktów. Będą to futures na 1-, 3- i 6-miesięczną stawkę. W przypadku kontraktów na jednomiesięczny WIBOR (wartość nominalna będzie wynosić 3 mln zł) notowanych będzie sześć serii wygasających w sześciu najbliższych miesiącach kalendarzowych. Z kolei kontrakty na trzymiesięczny WIBOR (1 mln zł) będą notowane w 18 seriach wygasających w dziewięciu najbliższych miesiącach kalendarzowych oraz dziewięciu kolejnych z marcowego cyklu kwartalnego. W przypadku kontraktów na WIBOR sześciomiesięczny (1 mln zł) notowanych będzie 15 serii wygasających w sześciu najbliższych miesiącach kalendarzowych oraz dziewięciu kolejnych z marcowego cyklu kwartalnego.

Kontrakty na obligacje skarbowe

Paletę futures mają również uzupełnić kontrakty na obligacje skarbowe. Na GPW mają się one pojawić również po wakacjach. Po-chod-ne na ob-li-ga-cje, tak jak opcje na ak-cje, by-ły już no-to-wa-ne na GPW. Han-dlo-wać mo-żna by-ło ni-mi w la-tach 2005–2007 i do-ty-czy-ły pięcioletnich ob-li-ga-cji Skar-bu Pań-stwa. Teraz do obrotu mają być wprowadzone trzy klasy tych futures. Będą one podzielone na kontrakty krótkoterminowe (z terminem wykupu liczonym od wygaśnięcia kontraktu, mieszczącym się w przedziale od 1,5 roku do 3 lat), średnioterminowe (od 4 lat do 6,5 roku) oraz długoterminowe (od 7,5 do 11,5 roku) obligacje skarbowe. Wartość nominalna każdej z tych klas ma wynosić 100 tys. zł.     PRT

Opinie

Łukasz Wróbel główny analityk Noble Securities

Ponieważ nowe kontrakty nie zastąpią tych z mnożnikiem 10 zł z dnia na dzień, nie spodziewałbym się wielkiej popularności pierwszej notowanej, czyli grudniowej, serii. Myślę, że zarówno inwestorzy indywidualni, jak i instytucjonalni, zanim zostaną zmuszeni poprzez brak alternatywy do przesiadki na kontrakty z wyższym mnożnikiem, będą chcieli przyjrzeć się notowaniom nowych instrumentów w różnych warunkach i w tym czasie będą realizować transakcje na znanych im seriach. Zakładając, że wraz ze zmianą mnożnika, wszystkie pozostałe parametry (zwłaszcza prowizje i wysokość depozytu) pozostaną na dotychczasowym poziomie, operacja ta teoretycznie powinna mieć neutralny wpływ na rynek. Każdy inwestor rozumiejący działanie dźwigni docelowo zmniejszy o połowę liczbę otwartych pozycji. Niewykluczone, że dojdzie do sytuacji, że część inwestorów zacznie próbować sił w skalpowaniu, ponieważ nawet jednopunktowy ruch we właściwym kierunku będzie generował zysk. PRT

Kamil Hajdamowicz analityk rynków finansowych BM BNP Paribas

Polska Kluczowym czynnikiem dla oceny atrakcyjności kontraktów z większym mnożnikiem będą stawki prowizji, jakie zaproponują brokerzy. Przy obecnie notowanych kontraktach, w przypadku zmiany kursu kontraktu o jeden punkt indeksowy, osiągnięty zysk nie pokrywał nawet kosztów transakcyjnych. Jeśli stawki prowizji pozostaną na niezmienionym lub podobnym poziomie, zmiana mnożnika kontraktu z 10 na 20 zł pozwoli inwestorowi osiągnąć zysk już przy zmianie wartości kontraktu o jeden krok notowań. W mojej ocenie inwestorzy nie „przerzucą się" od razu na nowe kontrakty, migracja będzie postępowała w sposób stopniowy. Część inwestorów będzie otwierać pozycje już od września, zwłaszcza tzw. day-traderzy oraz ci, którzy dostrzegą dla siebie korzyści w możliwości osiągnięcia zysku już na bardzo małych zmianach indeksu, nawet o jeden „tick". Spora część inwestorów będzie zapewne potrzebowała kilku miesięcy na oswojenie się z nowym typem kontraktów, przeanalizowanie korzyści i zmodyfikowanie swoich strategii inwestycyjnych. PRT

Michał Parafiński menedżer ds. derywatów, DM BZ WBK

W dłuższym terminie zmiany na GPW dotyczące kontraktów odbieram jako pozytywne i potrzebne. Sądzę, że zmiana relacji kosztów do wartości kontraktu dodatkowo zachęci dużych inwestorów instytucjonalnych do obecności na rynku terminowym, co poprawi płynność i pozwoli ograniczyć część bolączek trapiących dziś inwestorów – związanych z „cudofixingami" itp. Ale w krótszym horyzoncie nie jestem już takim optymistą. Trzeba pamiętać, że przy specyfice naszego rynku, gdzie udział inwestorów indywidualnych jest nadal znaczący, a istotnym elementem dostępności rynku jest kapitałowa bariera wejścia, zmiana może zamknąć rynek dla części inwestorów detalicznych i w efekcie spowodować spadek obrotów kontraktami. Przyczynić może się do tego także rozłożenie w czasie migracji na nowe kontrakty i niejako „zdublowanie" instrumentu. Ogólnie można powiedzieć, że większa wartość każdego punktu niesie ze sobą spore szanse dla inwestorów, ale przy tym też większe ryzyko. PRT

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF