Fundusz zarządzany przez TFI PZU ogłosił wezwanie na 36,2 proc. akcji Armatury Kraków. Pozostały pakiet jest już w rękach największego polskiego ubezpieczyciela. Zapisy będą przyjmowane od 19 września do 18 października. Fundusz kupi akcje, jeżeli na koniec zapisów razem z już posiadanymi walorami będzie miał co najmniej 90 proc. kapitału.
Celem restrukturyzacja
PZU oferuje 1,7 zł za akcję. – Rok temu kosztowały ok. 1 zł, od tego czasu podrożały o ponad 70 proc. Według nas to satysfakcjonujący wzrost i zaoferowana przez nas cena jest zdecydowanie atrakcyjna. Akcje spółki są bardzo niepłynne i wezwanie to okazja dla inwestorów na ich sprzedaż po dobrej cenie – uważa Krzysztof Tokarski, prezes TFI PZU i PZU AM.
Po ogłoszeniu wezwania akcje Armatury drożały o 7 proc., do 1,82 zł. Może to oznaczać, że inwestorzy liczą na podniesienie ceny. – Wzrost kursu do ponad 1,8 zł jest dla nas dużym zaskoczeniem. Nie przewidujemy podwyższenia ceny w wezwaniu. Nie jesteśmy inwestorem branżowym, który może wykorzystać efekty synergii do zaoferowania wysokiej premii za akcje – dodaje.
Zdaniem Tokarskiego Armaturę czeka trudny okres wychodzenia z zapaści branży budowlanej, dlatego będzie wymagała bardziej aktywnego wsparcia i pogłębionej restrukturyzacji. – To w krótkim okresie może spowodować pogorszenie wyników i dla pozostałych inwestorów będzie mało atrakcyjna. Dlatego zdecydowaliśmy się na wezwanie i wycofanie spółki z giełdy, bo w firmie prywatnej jako inwestor długoterminowy możemy działać skuteczniej – wyjaśnia.
Dodaje, że spółka wymaga głębokiej restrukturyzacji i zmiany strategii. – Mamy kilka wariantów, ale jest zdecydowanie za wcześnie, aby teraz o tym mówić. Przedstawimy je w stosownym czasie. To normalna inwestycja finansowa i mamy różne scenariusze wyjścia po zakończeniu restrukturyzacji: możemy sprzedać nasze udziały inwestorowi strategicznemu lub finansowemu. Horyzont inwestycyjny w tym przypadku to 3–5 lat. Patrząc na problemy branży budowlanej, bliżej 5 – mówi Tokarski.