Skandynawski fundusz NREP przejmuje dewelopera i właściciela magazynów, docelowo z zamiarem zdjęcia go z giełdy. Inwestor ogłosił wezwanie do sprzedaży wszystkich akcji, ale zawarł umowę z głównymi udziałowcami, zapewniającą mu pakiet stanowiący 72,4 proc. w kapitale i 83,2 proc. w ogólnej liczbie głosów.
Siła papierów imiennych
Cena akcji w wezwaniu została ustalona na 14,5 zł, średni kurs z trzech i sześciu miesięcy to 13,32 zł. W piątek kurs rósł o nawet 14 proc., do 15,4 zł.
Fundusz kupi od głównych udziałowców Biura Inwestycji Kapitałowych 2,1 mln znajdujących się poza obrotem akcji imiennych uprzywilejowanych co do głosu po 24,5 zł (co implikuje wartość pakietu 51,5 mln zł) oraz 0,92 mln akcji zwykłych po kursie 14,5 zł (łącznie za 13,3 mln zł). W wolnym obrocie jest 1,15 mln papierów. W umowie inwestycyjnej znajduje się zapis, że jeśli cena w wezwaniu miałaby wzrosnąć, proporcjonalnie spadnie cena płacona za papiery imienne.
Dlaczego cena miałaby urosnąć, skoro zawiera prawie 9-proc. premię wobec średnich notowań wyznaczających minimalny próg?