Reklama
Rozwiń

Jacek Szugajew, Kredobank: Wielkie fundusze czekają na koniec wojny

Czynnikiem stymulującym wejście większych funduszy do Ukrainy jest zakończenie wojny – mówi Jacek Szugajew, prezes Kredobanku. Panuje konsensus, że prawdziwe, duże pieniądze pojawią się dopiero, gdy nadejdzie formalne zakończenie wojny lub okres stabilizacji.

Publikacja: 13.02.2023 17:37

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Jacek Szugajew, prezes Kredob

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Jacek Szugajew, prezes Kredobanku. Fot. mat. prasowe

Foto: parkiet.com

Za 11 dni będzie pierwsza rocznica ataku Rosji na Ukrainę. W jaki sposób Ukraina utrzymuje się na powierzchni, jak ocenia pan stabilność systemu finansowego?

W skali makro, bez wsparcia zewnętrznego budżet Ukrainy miałby olbrzymie trudności z finansowaniem funkcjonowania gospodarki w trakcie wojny i podtrzymania wysiłku wojennego, finansowania działań zbrojnych. Sam system finansowy, co jest zaskakujące dla osób z zewnątrz, przetrwał te najtrudniejsze trzy miesiące wojny, kiedy losy wojny ciężko było prognozować. System nie tylko przetrwał, ale dalej funkcjonuje, mamy zagregowane dane podane przez Narodowy Bank Ukrainy (NBU) za pierwsze 11 miesięcy 2022 r., które pokazują, że całość systemu wygenerowała nieco ponad 20 mld zysku, mimo wojny. Oczywiście, w tej grupie są banki, które poniosły straty, i banki z rekordowym zyskiem. Ponad 30 mld zanotował PrivatBank, największy i państwowy bank Ukrainy. Te 30 mld hrywien PrivatBanku de facto kompensowało straty innych banków. Z prywatnego sektora największe straty poniósł Alfa-Bank z kapitałem rosyjskim. Obecnie zapada decyzja, co się z nim stanie.

Czy spadek PKB Ukrainy przekroczył szacunki?

Zależy, czy to szacunki MFW, NBU, czy rządu Ukrainy. PKB spadł, niestety, poniżej najbardziej optymistycznych szacunków, bo o 30 proc. W PKO wszyscy patrzyliśmy na trzy scenariusze: katastrofy ekonomicznej, czyli spadku PKB powyżej 50 proc., scenariusz środkowy zakładał zaciskanie pasa i duże problemy, ale jeszcze nie dramatyczne, a optymistyczny zakładał szybki koniec wojny i szybkie przejście do odbudowy. Ten środkowy scenariusz trwa, widzimy spadki, one są w kategoriach UE dramatyczne, bo spadek PKB czy inflacja pod 30 proc. to dużo, choć unijne poziomy też się zmieniły mocno przez ten rok.

Czy macie państwo jakieś scenariusze, jak mogłaby wyglądać ta odbudowa?

Czynnikiem stymulującym wejście większych funduszy jest zakończenie wojny. Ostatnio byliśmy na ciekawym spotkaniu zorganizowanym przez europejską wspólnotę biznesową w Ukrainie, z głównym ekonomistą Black Rock i innymi ekonomistami z USA, Kanady, UE, panował konsensus, że prawdziwe, duże pieniądze, jeżeli się pojawią, to dopiero, gdy nadejdzie formalne zakończenie wojny lub okres stabilizacji czy rozejmu. Wcześniej to będą raczej pieniądze pomocowe lub linie kredytowe na podtrzymanie działalności biznesu niż na duże inwestycje. Szczególnie prywatne pieniądze. Pieniądze pomocowe, mamy nadzieję, będą napływać wcześniej, choćby by odbudowywać infrastrukturę energetyczną, bo bez tej Ukraina może nie dotrwać.

Organizatorzy jednej z konferencji ekonomicznych nazwali pana kryzysowym top managerem: zarządzał pan Kredobankiem głównie w czasach kryzysu, pandemii i teraz wojny. I Kredobank, mimo trudnego czasu, radzi sobie dobrze, dołączył też do sieci Power Banking. Jak to jest działać w strefie walk w Europie?

To miłe określenie, choć to raczej się tak złożyło, że na mój czas pracy w Ukrainie nałożył się najpierw covid, a potem wojna. W takich warunkach przyszło nam sobie radzić. Power banking to instrument wprowadzony przez Narodowy Bank Ukrainy, który oczekuje, że wszystkie banki, szczególnie banki systemowe, zapewnią, że minimum 35 proc. oddziałów, w każdym regionie, będzie działało w sposób ciągły, niezakłócony, nawet bez dostępu do prądu czy sieci internetowej. Banki muszą więc zapewnić generatory, a także dostęp do sieci łączności, tu banki są zabezpieczone siecią Starlink.

To niejedyna usługa na czas wojny, uruchamiacie państwo właśnie specjalną linię kredytową także dla firm w strefie walk, finansowaną przez Brukselę.

Nieco wcześniej uruchomiliśmy linię gwarancyjną otrzymaną od EBOiR, która pozwala nam finansować przedsiębiorstwa w Ukrainie, choć nie w strefie walk. Ta linia w ciągu miesiąca pracy została wykorzystana już w połowie, została ona przyznana na 35 mln euro, gwarancje pokrywają 50 proc. kredytu, czyli linia pozwala nam na 70 mln euro nowych kredytów. Linia od KE wchodzi praktycznie teraz, ma szerszy zasięg, kredytowanie przedsiębiorstw w pobliżu stref walk to był jeden z warunków Komisji Europejskiej, tego typu instrumenty mają być wykorzystywane szerzej, także ze względu na ich misyjny charakter, Bruksela pokrywa gwarancją 90 proc. ekspozycji, ale 10 proc. to ciągle udział banku. Przewidujemy pełne wykorzystanie tych 10 mln euro i to w szybkim tempie.

Na co firmy potrzebują finansowania w strefach walk?

Przy każdej dyskusji o odbudowie Ukrainy podkreślamy, że do tego ważnego momentu odbudowy trzeba przetrwać. A to oznacza bieżące kredytowanie, w dawnych dobrych czasach przedwojennych nazwalibyśmy to kredytem obrotowym, a dziś – finansowaniem na przetrwanie, podtrzymanie działalności biznesu. Nasza średnia szkodowość we wszystkich regionach to ok. 10 proc. w sektorze małego i średniego biznesu. Jak to będzie w rejonach walk? Gdybyśmy wyjęli ten segment z całego portfela, on będzie miał oczywiście wyższą szkodowość, ale jej rzeczywistą wysokość poznamy, gdy portfel zacznie nam rosnąć.

Finanse
MF sprzedało na przetargu 52-tyg. bony za 2,1 mld zł, popyt: 5,9 mld
Finanse
MF sprzedało na przetargu obligacje za 10 mld zł, popyt sięgnął 12,65 mld zł
Finanse
Na giełdzie rekord goni rekord. Co dalej?
Finanse
Nie tylko PZU. Kolejna nowa (stara) funkcja Andrzeja Klesyka
Finanse
Z BLIK-a korzysta już pół Polski. Przełomowe wydarzenia po 10 latach
Finanse
TSUE w sprawie kredytów konsumenckich