Za 11 dni będzie pierwsza rocznica ataku Rosji na Ukrainę. W jaki sposób Ukraina utrzymuje się na powierzchni, jak ocenia pan stabilność systemu finansowego?
W skali makro, bez wsparcia zewnętrznego budżet Ukrainy miałby olbrzymie trudności z finansowaniem funkcjonowania gospodarki w trakcie wojny i podtrzymania wysiłku wojennego, finansowania działań zbrojnych. Sam system finansowy, co jest zaskakujące dla osób z zewnątrz, przetrwał te najtrudniejsze trzy miesiące wojny, kiedy losy wojny ciężko było prognozować. System nie tylko przetrwał, ale dalej funkcjonuje, mamy zagregowane dane podane przez Narodowy Bank Ukrainy (NBU) za pierwsze 11 miesięcy 2022 r., które pokazują, że całość systemu wygenerowała nieco ponad 20 mld zysku, mimo wojny. Oczywiście, w tej grupie są banki, które poniosły straty, i banki z rekordowym zyskiem. Ponad 30 mld zanotował PrivatBank, największy i państwowy bank Ukrainy. Te 30 mld hrywien PrivatBanku de facto kompensowało straty innych banków. Z prywatnego sektora największe straty poniósł Alfa-Bank z kapitałem rosyjskim. Obecnie zapada decyzja, co się z nim stanie.
Czy spadek PKB Ukrainy przekroczył szacunki?
Zależy, czy to szacunki MFW, NBU, czy rządu Ukrainy. PKB spadł, niestety, poniżej najbardziej optymistycznych szacunków, bo o 30 proc. W PKO wszyscy patrzyliśmy na trzy scenariusze: katastrofy ekonomicznej, czyli spadku PKB powyżej 50 proc., scenariusz środkowy zakładał zaciskanie pasa i duże problemy, ale jeszcze nie dramatyczne, a optymistyczny zakładał szybki koniec wojny i szybkie przejście do odbudowy. Ten środkowy scenariusz trwa, widzimy spadki, one są w kategoriach UE dramatyczne, bo spadek PKB czy inflacja pod 30 proc. to dużo, choć unijne poziomy też się zmieniły mocno przez ten rok.