Uzasadnione wydaje się zatem stwierdzenie, iż wzrost gospodarczy zależy w jednej czwartej od wielkości produkcji przemysłowej. I połowa bieżącego roku była pod tym względem wyraźnie lepsza niż analogiczny okres roku ubiegłego. Produkcja zanotowała spadek w relacji rok do roku jedynie w dwóch miesiącach, podczas gdy przed rokiem spadała aż przez pięć z sześciu miesięcy. Ponieważ z reguły to w przeszłości poszukujemy odpowiedzi na pytania odnoszące się do przyszłości, warto również w przypadku przyszłej oczekiwanej produkcji podążyć tym tropem.
W tym celu przyjrzeliśmy się publikowanym co miesiąc przez GUS, wraz z danymi o produkcji przemysłowej, informacjom odnośnie do liczby działów, w których odnotowano wzrost lub spadek produkcji.
Gwoli wyjaśnienia,są łącznie 34 działy. Intuicyjnie wydaje się oczywiste, że im większa liczba działów notuje wzrosty, tym szersze jest ożywienie produkcji i na odwrót – w przypadku spadków produkcji im więcej z nich notuje spadki, tym głębsza jest recesja. Jednakże dane publikowane co miesiąc mają to do siebie, że podlegają częstym wahaniom wynikającym między innymi z czynników sezonowych lub kalendarzowych, na przykład różnicy w liczbie dni roboczych.
Zatem zdecydowanie lepszą metodą przy ich analizie jest zastosowanie średniej ruchomej kroczącej, na przykład średniej z ostatnich trzech miesięcy. Pozwoli to wygładzić zachowanie danych i usunąć ich nadmierną zmienność. Stosując średnią ruchomą dla danych, poczynając od początku 2019 r., okazało się, iż występuje istotna zależność między zmianami produkcji, a liczbą działów wzrostowych lub spadkowych.
Otóż okazuje się, że liczba działów produkcji, w których zanotowano jej spadek, maleje od czerwca ubiegłego roku. Przed rokiem były to 23 działy, podczas gdy w czerwcu bieżącego roku produkcja spadała już tylko w 12 działach. Nie znalazło to jednak w pełni odzwierciedlenia w danych miesięcznych dotyczących dynamiki produkcji.