WIBOR w TSUE a sektor bankowy w Polsce

31 maja Sąd Okręgowy w Częstochowie skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pytania prejudycjalne. I to nie byle jakie. Dotyczą one tego, czy wobec kredytów mieszkaniowych oprocentowanych WIBOR-em zastosowanie przepisów dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich jest zasadne. Tym samym do TSUE trafiła pierwsza sprawa „WIBOR-owa”.

Publikacja: 31.07.2024 06:00

Karol Sowa adwokat, partner zarządzający, White Owl

Karol Sowa adwokat, partner zarządzający, White Owl

Foto: materiały prasowe

To nowy front na wojnie kredytobiorców przeciwko bankom. Po tym, jak TSUE nadał sygnaturę w sprawie, powstała ciekawość, czy jego orzeczenie spowoduje lawinę pozwów i unieważnionych umów, tak jak w przypadku kredytów frankowych.

W mojej ocenie tak nie będzie, albowiem kredyty oparte na WIBOR i kredyty frankowe różnią się znacznie. „Sprawa WIBOR-u” to nie ten sam przypadek co kredyty frankowe.

Po pierwsze, WIBOR – w przeciwieństwie do frankowego przeliczenia walutowego – jest jasno sprecyzowanym wskaźnikiem, na którym opiera się wyliczenie zmiennego oprocentowanie kredytu. WIBOR został zaakceptowany przez Komisję Europejską i KNF do stosowania w umowach z konsumentami. Nie stanowi „wymysłu” banku, lecz zewnętrzny wskaźnik, którego wyliczanie jest nadzorowane przez państwo. Ewentualne orzeczenie TSUE wskazujące, że WIBOR narusza prawa konsumentów, stanowiłoby w tym przypadku duże zaskoczenie.

Drugą – równie ważną – różnicą między przeliczeniem walutowym w kredycie frankowym a WIBOR-em jest ich rola w umowie. Przeliczenie – w przeciwieństwie do WIBOR-u – nie jest tzw. głównym świadczeniem umowy. WIBOR – jako składnik oprocentowania kredytu – to element głównego obowiązku kredytobiorcy wobec banku. Jako taki WIBOR nie powinien być badany pod kątem abuzywności, o ile wysokość oprocentowania jest jednoznaczna.

Badanie zmiennego oprocentowania kredytów – nie tylko polskich – ma swoją historię przed TSUE. Trybunał stał do tej pory na stanowisku, że publikacja sposobu obliczania stopy procentowej o łatwej dostępności powoduje, że skorzystanie z niej w umowie kredytu jest jednoznaczne. W innej sprawie TSUE uznał, że umowa kredytu nie musi zawierać definicji publikowanego wskaźnika oprocentowania. Tymczasem konsumenta od zasad wyliczania WIBOR-u dzieli tylko kilka kliknięć w przeglądarce internetowej.

Już z tych przyczyn stwierdzenie przez TSUE, że stosowanie WIBOR-u narusza prawa konsumentów, byłoby zaskakujące.

TSUE nie powinien zajmować się rozkładem ryzyka zmienności stopy procentowej. Sąd Okręgowy w Częstochowie pyta też TSUE, czy WIBOR przerzuca ryzyko zmiennej stopy procentowej na konsumenta. Nie wgłębiając się w tłumaczenia, że to nieprawda, trzeba wyjaśnić, że ten aspekt powinien znaleźć się poza zainteresowaniem Trybunału. Relacja ceny do towaru nie znajduje się bowiem w orbicie regulacji dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.

W tym przypadku zdaje się, że kwestia zakresu informowania o wskaźniku, od którego zależy oprocentowanie, jest już rozstrzygnięta. Kancelarie „WIBOR-owe” chciałyby bowiem, aby bank informował o sposobie wyliczenia WIBOR-u. Ich zdaniem informacja o regulaminie, na podstawie którego GPW Benchmark ustala WIBOR, jest niewystarczająca. TSUE dotychczas uważał inaczej. W pozostałym zakresie spełnienie obowiązków informacyjnych to kwestia faktu, tj. tego, jak bank potraktował konsumenta przy zawieraniu umowy. To należy do wyłącznej kompetencji sądów polskich. Trudno jednak liczyć tutaj na sensację. Rekomendacje KNF-u – do których polskie banki się stosują – nakazują dokonać symulacji wzrostu raty w zależności od zachowania WIBOR-u. Trudno oczekiwać, że istnieją konsumenci, którzy nie wiedzieli, jak ich kredyt zachowa się przy wzroście WIBOR-u.

Co zrobi TSUE? Z wyżej wspomnianych przyczyn uważam, że prawdopodobieństwo wydania orzeczenia korzystnego dla konsumentów nie jest duże. Prognozuję – z uwagi na (zbyt) daleko posuniętą ochronę konsumentów przez sędziów TSUE – że prawdopodobieństwo takiego orzeczenia wynosi około 20 proc.

Jak pozytywne orzeczenie wpłynęłoby na umowy kredytów hipotecznych w złotym? Z uwagi na rolę WIBOR-u – jako elementu najważniejszej części umowy, tj. oprocentowania – trudno prognozować, jaki powinien być los kredytu w razie uznania abuzywności WIBOR-u. W mojej ocenie „usunięcie” WIBOR-u z umowy powinno skutkować jej nieważnością z uwagi na brak porozumienia stron co do głównego przedmiotu umowy.

Z drugiej strony – kredyty o stałej stopie oprocentowania powinny pozostać nietknięte. W tym przypadku WIBOR służy głównie określeniu – raz na zawsze – stawki oprocentowania takiego kredytu. W przypadku kredytów o okresowo stałej stopie można prognozować, że ich ten problem też nie dotyczy, do tego czasu WIBOR ma bowiem zostać zastąpiony innymi wskaźnikami.

Felietony
Jak dziś uciec z giełdy?
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?
Felietony
KNF chce ograniczyć konflikt interesów przy domykaniu emisji
Felietony
Po co komu takie wrzutki?
Felietony
Czaszka i duże pieniądze
Materiał Promocyjny
Transformacja na elektromobilność otwiera wiele nowych możliwości
Felietony
Wybór biegłego wyprzedzi przepisy
Felietony
Inwestować jak Bill Gates