Zależy od tego, co emitenci muszą zaraportować, bo wynika to z obowiązujących przepisów i dodatkowo jest dość skrupulatnie kontrolowane przez KNF, zagrożone odpowiedzialnością karną i finansową w stosunku do podmiotu oraz konkretnych osób.
Niestety, liczba emitentów, którzy w ten sposób zarządzają ryzykiem odpowiedzialności za realizację obowiązków bieżących i okresowych, jest największa. Bardzo wielu emitentów z tej grupy to emitenci, którzy borykają się z dość podstawowymi problemami, dotyczącymi sporządzania sprawozdań według Międzynarodowych Standardów Sprawozdawczości Finansowej. Mam tutaj na myśli poprawność prezentacyjną skonsolidowanych sprawozdań finansowych, nieprawidłowe wdrożenie poszczególnych MSSF-ów, przyzwyczajenie głównych księgowych do modelu sprawozdania z ustawy o rachunkowości, przepisywania/kopiowanie treści sprawozdania z roku na rok mimo nieaktualności wielu zapisów, dotyczących na przykład polityk rachunkowości itd. To są kwestie absolutnie fundamentalne, bo należy pamiętać, że obowiązek sporządzania skonsolidowanych sprawozdań finansowych według MSSF dla emitentów to rok 2004, czyli „ćwiczymy” ten temat 20 lat. Kluczem do rozwiązania tego problemu jest proces badania sprawozdań finansowych, czyli relacja biegły rewident–emitent.
Kolejnym czynnikiem, który wpływa na jakość sprawozdawczości finansowej emitentów, jest jakość kadr zatrudnionych w konkretnych komórkach oraz wymagania rynku, czyli interesariuszy. Prawidłowa komunikacja tych grup stymuluje poprawę jakości raportów rocznych, która zdecydowanie wychodzi poza obligatoryjne minima, kształtując dobre praktyki. Doskonałym przykładem takiego podejścia są sprawozdania z działalności, w których wykorzystuje się narrację „story telling” czy filozofię raportowania zintegrowanego. Takie podejście do sprawozdawczości pokazuje praktykę rynkową nastawioną na przybliżenie potencjalnemu inwestorowi prowadzonego biznesu w sposób holistyczny i zrozumiały, a nie tylko realizujący obowiązek informacyjny w porządku przedstawionym w rozporządzeniu MF z 2018 r. o obowiązkach bieżących i okresowych.
Podobnie sytuacja ma się z oświadczeniami o danych niefinansowych, które za rok 2024 będą już sprawozdaniami lub raportami zrównoważonego rozwoju i będą zdecydowanie większym wyzwaniem dla emitentów niż wspomniane oświadczenia.
I w tym momencie zadajemy sobie pytanie o koszty innowacyjnego podejścia do sprawozdawczości emitentów, które oczywiście są, bo tak jak inwestujemy w rozwój produkcji, tak powinniśmy również inwestować w rozwój sprawozdawczości finansowej, ponieważ raporty spółek publicznych to produkty, które pozwalają lepiej zrozumieć biznes i podjąć decyzje inwestycyjne, czyli być źródłem kapitału dla emitentów.