Aleksandra Stanek-Kowalczyk, Sapere: ESG jest szansą, nie straszakiem

To dobry moment, by nawet mniejsze firmy zabrały się już do przygotowań do raportowania ESG. Potrzebują danych z działów HR, zakupów, sprzedaży, właściwie całej organizacji – mówi dr Aleksandra Stanek-Kowalczyk, dyrektor firmy Sapere.

Publikacja: 02.01.2023 21:15

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” była dr Aleksandra Stanek-Kowalcz

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” była dr Aleksandra Stanek-Kowalczyk, dyrektor zarządzająca w firmie Sapere.

Foto: tv.rp.pl

O co chodzi w ESG? Dlaczego tyle niepokoju panuje wokół tego tematu?

Faktycznie firmy są straszone ESG. Na rynku panuje straszliwy chaos pojęciowy, choć koncepcja ESG powstała w 2004 r., gdy instytucje finansowe uznały, że chcą mierzyć wyniki zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw i potrzebują do tego danych, wskaźników i miar, by móc to analizować. To po prostu sposób na wykazanie prowadzenia biznesu w sposób równoważony.

Co wchodzi w skład tych raportów? Niektóre wskaźniki mogą zaskakiwać, bo obok dwutlenku węgla pojawiają się też np. polityka antymobbingowa czy liczba kobiet w radach nadzorczych.

Dyrektywa CSRD, dotycząca raportowania zrównoważonego rozwoju, mówi, że spółki mają pokazać, w jaki sposób postępują w zrównoważony sposób, a ESG jest tego miarą. Spółki muszą zachować miarę pomiędzy tym, jak budują zyskowny biznes, a troską o środowisko, konsumenta czy zachowaniem ładu korporacyjnego.

Co dokładnie firmy muszą raportować?

Standardy raportowania z dyrektywy CSRD nakładają wymagania na spółki. W przypadku środowiska firmy będą raportować swój wpływ na klimat, działania związane z tego ograniczaniem czy adaptacją, zużyciem wody, odpadami, działania związane z gospodarką obiegu zamkniętego.

Czy to się różni zależnie od branży? Nie każda firma ma wpływ na bioróżnorodność.

Powinniśmy raportować wszystkie wskaźniki, ale zasada podwójnej istotności oznacza, że koncentrujemy się na tym, co jest istotne dla naszej działalności. Firma usługowa nie musi raportować działań na rzecz bioróżnorodności, ale firma wydobywcza już tak. Mimo że mamy zestaw w teorii obowiązkowy dla wszystkich, to nie będziemy raportować tego samego.

Kto decyduje o tym, co ma się znaleźć w raporcie?

Zasada podwójnej istotności mówi, że musimy określić nasz wpływ na otoczenie, my jako organizacja, ale też powinniśmy zapytać interesariuszy i wykorzystać raporty czy inne dane źródłowe, by wskazać, gdzie są nasze obszary wpływu. Zarząd musi też ocenić, jakie są skutki zmian klimatu na biznes spółki, a także czy np. za mało kobiet w kadrze zarządzającej będzie miało wpływ na wyniki biznesu czy nie. To jest zadaniem organizacji, by określić, w jaki sposób ona wpływa na otoczenie, na czynniki społeczne, środowiskowe, gospodarcze i w jaki sposób te czynniki wpływają na organizację.

Kiedy ten obowiązek wejdzie do firm?

Ten obowiązek już w Polsce jest, dziś największe podmioty, ok. 200–300 firm w Polsce, już są objęte obowiązkiem sprawozdawczym, jest on jednak bardzo ogólny. Dla nich to nie będzie więc nowy obowiązek, ale nowa jakość tego obowiązku. Dla największych graczy raportowanie ESG wchodzi w roku 2025, za rok 2024. Kolejna grupa to wszystkie duże firmy w rozumieniu definicji UE, one wydadzą raport w 2026 za 2025. MŚP notowane na giełdzie mają jeszcze rok więcej, obecnie trwają prace nad uproszonymi raportami.

Kiedy warto zacząć przygotowywać się do raportowania ESG?

Dziś jest moment, by nawet firmy z tej drugiej grupy zabrały się już do przygotowań. Mamy blisko 100 wskaźników ilościowych i jakościowych do raportowania. To gigantyczny zestaw danych do zebrania. Potrzebujemy danych z HR, z działu zakupów, sprzedaży, administracji, właściwie z całej organizacji. Nasze obserwacje mówią, że w przygotowanie danych w dużej firmie jest zaangażowane kilkadziesiąt osób. Ważne jest ustalenie, kto powinien być zaangażowany w proces, trafić do zespołu projektowego. Jak poustawiać zbieranie danych.

Gdzie są jeszcze wyzwania?

W firmach nie ma ustawionych procesów zarządzania ESG, a tego będą wymagały standardy. Firmy będą musiały wykazać, jak identyfikują główne ryzyka i szanse, jak nimi zarządzają, a dopiero potem jakie są tego wyniki. Standardy SRS są ustawione w trzech wymiarach – zarządzanie, wdrożenie i wyniki. Te dane liczbowe to tylko część wyzwania. Standardy wymagają też, by wskazać, jak zarząd jest zaangażowany w ESG, tam powinna być wskazana konkretna osoba, to powinno być powiązane z jej uposażeniem.

Na wyniki ESG zaczynają patrzeć banki, jak duży wpływ będą miały te raporty na rynek?

Regulacje będą pomiędzy wierszami trochę wymuszały pewne zmiany. Banki muszą już uwzględniać kwestie ESG w ocenie ryzyka klientów, zaczynamy od ryzyka związanego z klimatem. Będą też miały obowiązek sprawdzenia wskaźników taksonomicznych takiej firmy.

Czy ESG wnosi też coś optymistycznego?

Firmy rozwijające się w sposób zrównoważony powinny mieć w przyszłości łatwiejszy dostęp do kapitału, wskaźniki środowiskowe łatwo też połączyć ze wskaźnikami ekonomicznymi, dziś ceny energii są świetnym przykładem. Nadal mamy mocny rynek pracownika, więc firma może swoimi działaniami społecznymi budować długoterminowe przewagi konkurencyjne.

ESG
Raportowanie ESG pochłonie w giełdowych spółkach dużo pieniędzy
ESG
Przygotowanie raportów ESG wymaga jeszcze dużo pracy
ESG
Inwestorzy w swoich decyzjach patrzą na ESG
ESG
Raportowanie ESG. Obraz jest alarmujący
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. wyróżniony Złotym Godłem Quality International 2024
ESG
Polacy mają swoje zdanie
ESG
ESG już nie wyskakuje z lodówki