Polska Grupa Energetyczna od kilki tygodni tłumaczy powody podjęcia decyzji zamknięcia z końcem 2025 r. bloków węglowych elektrowni Rybnik. Co więcej, zarząd podkreśla, że decyzję podjęto już w grudniu 2020 r., a więc formalnie przed zawarciem umowy społecznej z górnikami w 2021 r.
Rozmowy z górnikami
W Katowicach odbyła się 14 października kolejna tura rozmów rządu ze związkami zawodowymi dot. realizacji umowy społecznej. Ta zakłada wygaszenie branży do końca lat 40. Nim to się jednak stanie, kopalnie będą dotowane – mowa nawet o kwocie blisko 150 mld zł. Jak na razie jednak Ministerstwo Przemysłu złożyło do Komisji Europejskiej już trzecią wersję wniosku notyfikacyjnego o pomoc publiczną do 2031 r. Chodzi 42 mld zł dotacji z publicznej kasy. Związki zawodowe ustami przewodniczącego zarządu regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność Dominika Kolorza wskazują, że to jedyny element umowy, jaki jest realizowany, a więc wsparcie finansowe kopalń. Skarżą się, że rząd nie przedstawia planów inwestycyjnych, jak wykorzystanie metanu czy składowanie dwutlenku węgla. Resort przemysłu ma analizować dostępne technologie inwestycyjne, ale konkretów brak.
Czytaj więcej
Ważą się losy bezpiecznych dostaw energii. OZE jest coraz więcej, ale bez sterowalnych źródeł bezpieczeństwa energetycznego nie sposób budować. Odpowiedzialność została scedowana na Polskie Sieci Elektroenergetyczne. W tym miesiącu odbędą się kluczowe spotkania.
Los elektrowni przesądzony?
Tych także brakuje w kontekście przyszłości elektrowni węglowej Rybnik, która należy do PGE, a która ma działać do końca 2025 r. Następnie zostanie zastąpiona przez budowany blok gazowy, który ma ruszyć z początkiem 2027 r., a jej realizacja – jak zapewnia PGE – wyprzedza nieznacznie harmonogram. Związki zawodowe podkreślają, że w umowie społecznej z 2021 r. miała ona jednak działać do 2030 r. Problem jednak polega na tym, że właściciel elektrowni nie jest stroną porozumienia i jeszcze za poprzedniego rządu ówczesny zarząd PGE zdecydował w grudniu 2020 r. (pismem do PSE), że elektrownia przestanie pracować wcześniej. Decydują o tym względy ekonomiczne. – Ten biznes przestaje być ekonomicznie opłacalny. Energia elektryczna kosztuje obecnie ok. 272 zł za MWh na rynku spot, a uprawnienia do emisji CO2 to ok. 63 euro. Sam koszt CO2 za MWh to już 271 zł za MW. Zostaje nam więc 1 zł na pokrycie innych kosztów. Zakładając koszt węgla na poziomie 20 zł za GJ, to daje nam kolejne 220 zł. Na 1 MWh tracimy więc ok. 200 zł. Mamy coraz więcej źródeł OZE w systemie, a nasze elektrownie coraz rzadziej pracują – tłumaczył w Sejmie dyrektor ds. inwestycji PGE Paweł Stępień. Przypomnijmy, że PGE przekazała we wrześniu prezesowi URE informacje o planowanym zakończeniu produkcji z końcem 2025 r., a dostaw ciepła do końca sierpnia 2026 r.
PGE nie widzi też większych szans, aby elektrownia węglowa w Rybniku mogła dalej produkować energię, nawet jeśli wejdą w życie unijne derogacje dotyczące wydłużenia życia starszym elektrowniom węglowym. Resort aktywów państwowych daje do zrozumienia, że dzięki nowym aukcjom rynku mocy (nad ustawą o rynku mocy pracuje obecnie resort klimatu) do 2028 r. będzie możliwe wydłużenie życia pojedynczym elektrowniom, ale tylko poprzez umowy jednoroczne, a nie trzyletnie od 2025 r. do 2028 r. Na to nie pozwoli Komisja Europejska. Umowy trzyletnie dawałyby większe szanse na wydłużenie funkcjonowania takich elektrowni jak ta w Rybniku.